W trybie pilnym „zaprosił” Fred Vasseur do swojego gabinetu kierowców Ferrari: Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza. Wszystko w związku z wydarzeniami w GP Las Vegas.
Charles Leclerc i Carlos Sainz walczyli w Las Vegas o podium, jadąc bardzo często blisko siebie. Do największego nieporozumienia doszło między nimi po pit-stopach. Sainzowi polecono nie atakować Leclerca po jego wyjeździe z boksów. Hiszpan nie posłuchał jednak i zaatakował jadącego na zimnych oponach partnera z zespołu.
W trakcie wyścigu i po nim Leclerc miał duże pretensje do zespołu i Sainza. Nie obyło się bez przekleństw i kąśliwych uwag. Więcej o tym przeczytacie tutaj.
Po wyścigu szef Ferrari bagatelizował sprawę, mówiąc, że porozmawia ze swoimi kierowcami, ale nie sądzi, by był to jakiś większy problem.
Za kulisami miało być jednak gęsto o czym informuje bardzo bliski Ferrari dziennikarz Leo Turrini.
Vasseur miał wezwać w trybie pilnym do swojego gabinetu i poinformować ich, że o ile Ferrari nie wymaga od nich bycia przyjaciółmi, to zespół oczekuje lojalnej współpracy w dwóch ostatnich wyścigach sezonu.
„Na szali jest mistrzostwo konstruktorów i poświęcanie go w imię osobistych kaprysów nie będzie tolerowane” – mieli usłyszeć Leclerc i Sainz.
Ferrari traci do McLarena 24 punkty na 2 rundy przed końcem sezonu i nadal ma szanse na swoje pierwsze od 16 lat mistrzostwo świata konstruktorów.
Jak przekazuje Turrini, kierowcy mieli wziąć uwagi Vasseura do siebie i obiecać „czystą grę”.
Na podstawie: planetf1.com
fot. Scuderia Ferrari Press Office