Gdy już myślimy, że Sergio Perez nie jest w stanie pokazać gorszej formy, Meksykanin przechodzi samego siebie.
Po zmianach w zawieszeniu Perez startował do Sprintu w GP Kataru z alei serwisowej. Za nim startował Franco Colapinto bowiem był 4 pozycje za Sergio w kwalifikacjach. W jego bolidzie dokonano podobnych zmian.
Gdy inni kierowcy ustawili się na polach startowych, Perez ustawił się przy świetle wyjazdowym z alei serwisowej. Gdy zmieniło się ono na zielone… nie ruszył i wyglądało to tak, że albo go nie zauważył albo nie miał uruchomionej procedury startowej.
Dzięki temu zachowaniu Sergio został po prostu objechany przez Franco Colapinto.
Jako pierwszy zachowanie swojego kierowcy skomentował Christian Horner, który zapowiedział rozmowę z Meksykaninem.
„Muszę porozmawiać z nim o tym. Wyglądało to, jakby trochę przysnął. I oczywiście Colapinto wyskoczył przed niego” – powiedział szef Red Bulla.
Według Franco Colapinto, było widać, że „Checo nie patrzył wtedy na światła”.
Ostrej krytyki Perezowi nie szczędził też Helmut Marko:
Sam kierowca mówi jednak, że celowo opóźnił ruszenie z alei serwisowej. Nie spodziewał się jednak, że wyprzedzi go Colapinto.
„Głównym celem dziś było bycie jak najbardziej z tyłu jak to możliwe by mieć jak najwięcej czystego powietrza. Taki był cel” – mówi Perez.
„Myślę, że udało nam się zrozumieć samochód dzięki zmianom, jakich dokonaliśmy. Mamy teraz miejsce na poprawę. Będziemy starali się budować na tym by samochód miał lepszy balans” – dodał Meksykanin.
Wygląda na to, że te testy podczas Sprintu dały efekt. Oba bolidy Red Bulla znalazły się w Q3, a kierowcy zajęli pierwsze i 9. miejsce.