Bardzo ciekawe wieści przekazuje portal soymotor.com. Zgodnie z nimi, pierwszym wyborem Ferrari jako zastępcę Roberta Shwartzmana miał być Mick Schumacher.
Schumacher po odejściu z Haasa wraz z końcem 2022 roku miota się pomiędzy zespołami i seriami. W 2023 roku był kierowcą rezerwowym Mercedesa w Formule 1, miał też umowę z McLarenem, którego bolid testował.
W 2024 roku Niemiec został kierowcą Alpine w kategorii Hypercar Długodystansowych Mistrzostw Świata. Cały czas jest związany z Mercedesem w Formule 1, ale deklarował walkę o fotel po Estebanie Oconie w Alpine w Formule 1.
Mick Schumacher miał też walczyć o fotel w Sauberze/Audi, ale tu nie pomogła mu nawet narodowość. Być może jednak przez synem 7-krotnego mistrza świata F1 pojawiła się inna okazja – powrotu do Ferrari, którego był kierowcą rozwojowym. Tyle że w innej serii.
Ferrari miało chcieć zatrudnić go w ekipie AF Corse #83, a więc tej, w której jeździł i prawdopodobnie będzie jeździł Robert Kubica w sezonie 2025. Odchodzi z niej Robert Shwartzman, który przechodzi do serii IndyCar do ekipy Premy.
Ferrari miało jednak dla Micka warunek – musi przejść wraz ze sponsorami by zapewnić finansowanie prywatnemu projektowi.
Jak pisze soymotor, nie wiadomo dlaczego, ale do umowy ostatecznie nie doszło i teraz jedyną opcją Micka wydaje się być pozostanie w Alpine i dalsza jazda w WEC.
Dlaczego AF Corse potrzebowało sponsorów? Być może dlatego, że nie jest pewne pozostanie w tym projekcie Orlenu jako partnera. W ten sposób do ekipy trafił Phil Hanson, który oprócz tego, że jest szybkim kierowcą, ma też zaplecze finansowe.
Na podstawie: soymotor.com
fot. Scuderia Ferrari Press Office