Żaden z kierowców nie mógł liczyć podczas weekendu wyścigowego o Grand Prix Brazylii na większy doping niż Franco Colapinto. Niestety, runda nie poszła po myśli Argentyńczyka.
Colapinto pojechał rewelacyjnie w pierwszych rundach po zastąpieniu Logana Sargeanta w Williamsie. Kierowca z miejsca stał się rozchwytywany przez wiele zespołów, a najwięcej plotek łączy go z Red Bullem.
Franco w Brazylii jechał najbliżej swojej ojczyzny w kalendarzu, a na trybunach pojawiło się wielu argentyńskich kibiców, czym kierowca był bardzo wzruszony podczas parady kierowców.
📺#Colapinto durante el Drivers Parade… alucinado por la cantidad de Argentinos presentes.
Optimista de cara a la carrera. pic.twitter.com/1XvwVeU3Fj
— 🏁 Vivo F1 (@vivof1) November 3, 2024
Niestety, niedziela była fatalnym dniem dla Colapinto. Najpierw rozbił on mocno swojego Williamsa w kwalifikacjach.
🔴 RED FLAG 🔴
Colapinto slides into the barriers at Turn 3 💥
Franco’s radioed to say he’s okay 👍#F1 #BrazilGP pic.twitter.com/6CBNemudTi
— Formula 1 (@F1) November 3, 2024
W wyścigu Franco dzielnie walczył o punkty, ale na 32. okrążeniu, jadąc na 14. miejscu za samochodem bezpieczeństwa, kierowca Williamsa wypadł z toru i roztrzaskał swoje auto.
A big hit for Franco, in what were surely the toughest conditions we’ve raced in for a long time 🌧️
Thankfully the Argentinian racer was okay after this one#F1 #BrazilGP pic.twitter.com/V6CBio127i
— Formula 1 (@F1) November 4, 2024
Franco wyraźnie zabrakło doświadczenia w tak trudnych warunkach, ale na jego obronę trzeba powiedzieć, że drugi kierowca Williamsa, Alex Albon też rozbił bolid w kwalifikacjach i to tak mocno, że nie wystartował w wyścigu.
„Jest mi bardzo smutno ze względu na zespół. Wykonali niesamowitą pracę składając samochód na wyścig, a ja ponownie go zniszczyłem. Bardzo mi przykro” – powiedział w rozmowie z f1.com.
„To był bardzo trudny dzień dla nas, nic nie potoczyło się po naszej myśli. Myślę, że mieliśmy szybkie auto, ale po zjeździe na przejściówki zaczęło bardzo padać, a po torze płynęły rzeki. Naciskałem by utrzymać temperaturę opon i traciłem w jednej z nich tył auta. To nie był dobry dzień. Wierzę, że odbudujemy się jako zespół. Przed nami jeszcze trzy wyścigi” – dodaje Colapinto.
Williams od początku sezonu borykał się z brakiem części zapasowych i kiedy wreszcie wyszli w tym aspekcie na prostą, weekend w Brazylii znów mocno utrudnił im życie.
„Zaliczyliśmy trzy niesamowicie duże wypadki w ciągu kilku godzin, a każdy kolejny wymagał jeszcze więcej godzin pracy. Przed nami bardzo trudne zadanie by stworzyć wystarczająco dużo części zapasowych przed Las Vegas, w zaledwie kilka tygodni” – mówi James Vowles, szef Williamsa.
„Naturą Formuły 1 jest to, że możesz osiągać niesamowite wyniki i mieć wielką satysfakcję, ale też doświadczać bolesnych upadków. Sprawiedliwie będzie powiedzieć, że ten weekend to ten drugi przypadek” – dodaje.
Dla Williamsa będzie to kosztowny weekend nie tylko finansowo. Wobec aż 35 zdobytych punktów, ekipa straciła ósme miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Teraz traci do niego aż 27 punktów, co wydaje się w przypadku tego zespołu nie do odrobienia.
„Nasi rywale, Alpine, byli szybcy w wyścigu, nie ma co do tego wątpliwości. Zasłużyli na te pozycje i zdobyli bardzo dużo punktów, co oznacza dla nas spadek na 9. miejsce w klasyfikacji. Nie poddam się jednak aż do flagi w szachownicę w Abu Zabi” – deklaruje Vowles.