Toto Wolff podkreśla, że ufa zespołowi inżynierskiemu Mercedesa, dlatego nie zdecydował się na złożenie oferty Adrianowi Neweyowi.
1 maja ogłoszone zostało odejście genialnego konstruktora, Adriana Neweya z Red Bulla. Od razu pojawiła się kolejka chętnych do jego zatrudnienia, między innymi Ferrari, Aston Martin czy Williams. Ostatecznie Anglik trafił do Astona Martina, gdzie został niedawno zaprezentowany.
Mało mówiło się o zainteresowaniu Neweyem ze strony Mercedesa i rzeczywiście ekipa z Brackley zdecydowała się pozostać z boku wyścigu o byłego konstruktora Red Bulla, choć przez moment rozważane było złożenie mu oferty.
Jak mówi Toto Wolff, na tę decyzję wpłynęła przede wszystkim rozmowa z Jamesem Allisonem, dyrektorem technicznym Mercedesa.
„Myślałem o tym i porozmawiałem o tym z Jamesem. Przepracowaliśmy ten pomysł i doszliśmy do wniosku, że ufamy strukturze, którą mamy obecnie i chcemy kontynuować pracę z nią. Oczywiście darzymy dużym szacunkiem Neweya, ale odpuściliśmy ponieważ wierzymy w nasz zespół” – mówi Wolff w rozmowie z racingnews365.com.
Mercedes wygrał w tym sezonie 3 wyścigi, ale po przerwie letniej złapał pewną zadyszkę. W Grand Prix Singapuru George Russell był czwarty, a Lewis Hamilton szósty.
„To nie był dobry wynik, szczególnie w momencie, gdy startowaliśmy z trzeciego i czwartego pola. Mamy obecnie problemy na torach, na których jest mała przyczepność i panują wysokie temperatury. To zdarzyło się w Baku i Singapurze. Ale to nie wymówka. To miejsce, na którym jesteśmy w tym momencie. I jeżeli dojeżdżasz minutę za najszybszym samochodem, to jest to trudna rzecz do zaakceptowania” – mówi Wolff.
Na podstawie: racingnews365.com
fot. Mercedes F1 Team