George Russell musiał odwiedzić wczoraj centrum medyczne na torze Autodromo Hermanos Rodriguez po sporym wypadku w drugim treningu przed GP Meksyku.
Russell stracił panowanie nad autem na początku sesji, po przejechaniu zaledwie 4 okrążeń. Anglik dość agresywnie najechał na tarki w zakręcie 8.
The moment that took George Russell out of FP2 💥
Good to see the Mercedes driver walk away from this one 🤗#F1 #MexicoGP pic.twitter.com/4vpZcATxTt
— Formula 1 (@F1) October 26, 2024
Czujniki w aucie Anglika wykazały przeciążenie wynoszące 30G i po kraksie odwiedził on centrum medyczne, z którego został dość szybko zwolniony. W jego aucie konieczna była wymiana nadwozia na zapasowe.
„Samochód po prostu zaczął podskakiwać i zanim zdążyłem go panować, już się obracałem. Przed chłopakami ponownie sporo pracy” – powiedział Russell, odnosząc się do swojego wypadku sprzed tygodnia w USA, gdy w kwalifikacjach zaliczył spory wypadek i mocno uszkodził auto.
Ostatnio ciągle się coś dzieje – problemy pojawiają się jeden za drugim. To frustrujące bo w pierwszym treningu byliśmy naprawdę mocni, szybcy. Starałem się obrać tę samą linię, ścinając ten zakręt i z jakiegoś powodu było po mnie” – mówi kierowca Mercedesa.
Russell wie, że teraz będzie musiał nadrabiać zaległości.
„Drugi trening, ze względu na test opon Pirelli, nie był ogromnie wartościowy kontekście uczenia się weekendu wyścigowego. Oczywiście brakuje mi okrążeń, dlatego trzeci trening będzie bardzo ważny. Mam tylko nadzieję, że uda się bez przeszkód naprawić samochód” – dodaje Russell.