21 punktów do McLarena i 22 punkty do Red Bulla – tyle odrobiło Ferrari podczas wyścigu o GP USA do swoich rywali. Czy mają jeszcze szanse na mistrzostwo?
To był znakomity weekend dla Ferrari. Już w sobotę ekipa pokazała najlepsze tempo wyścigowe. W niedzielę, po starcie z 3. i 4. pozycji kierowcy ekipy wywalczyli dublet, który nawet przez moment nie był zagrożony.
Na Grand Prix WŁoch Ferrari przywiozło duży pakiet poprawek i od tego czasu Leclerc wygrał dwukrotnie i był blisko zwycięstwa w Azerbejdżanie.
Monakijczyk nie wie, które z pozostających torów będą pasować jego ekipie najbardziej.
“Na Monzę, Baku i Singapur przywieźliśmy kilka poprawek i czekaliśmy na Austin, które miało być ich prawdziwym testem. I wygląda na to, że pracują one bardzo dobrze więc to pozytywne na przyszłość. Nie onzacza to, że każda niedziela będzie kończyła się tak, jak dziś. Ale idziemy w dobrym kierunku i tego musimy się trzymać. Mam nadzieję, że będziemy w stanie powtarzać taki rezultat częściej” – mówi Leclerc.
Ferrari traci do McLarena 48 punktów w klasyfikacji konstruktorów, a do Red Bulla zaledwie 8. Leclerc wzywa swój zespół do podjęcia rękawicy i próby walki o mistrzostwo świata.
“To optymistyczny cel, ale po to tu jesteśmy. Podliczymy wszystko na koniec sezonu. Do tego czasu myślę, że najlepsze co możemy zrobić to skupić się na sobie, na naszych osiągach – tak jak w ten weekend” – mówi Leclerc.
“To był naprawdę dobry weekend dla zespołu w kontekście klasyfikacji konstruktorów. Spróbujemy powtarzać takie grand prix najczęściej jak to możliwe i mam nadzieję, że pod koniec roku okaże się, że wygraliśmy klasyfikację konstruktorów” – dodaje Monakijczyk.
Na podstawie: racefans.net
fot. Scuderia Ferrari Press Office


