Piątek na torze Marina Bay Circuit w Singapurze nie był pomyślny dla kierowców Red Bulla, którzy notowali bardzo słabe czasy.
Jeszcze przed weekendem wiadomo było, że Red Bull będzie miał w tej rundzie „pod górkę”. W ubiegłym roku w Singapurze nie mieli tempa.
„Dziś był bardzo trudny dzień. Nie mieliśmy przyczepności, na którą liczyliśmy na poszczególnych oponach. Czułem, że ślizgałem się znacznie bardziej niż zawsze. To powodowało duże trudności w drugim treningu, który nie był dla nas pozytywną sesją. Chodzi o generalną przyczepność opon” – mówił po dzisiejszych treningach Max Verstappen.
„Musimy przeanalizować dane i zobaczyć, co możemy zrobić by zoptymalizować osiągi samochodu i opon przed kwalifikacjami” – dodał Holander.
Również Perez miał dziś sporo problemów z autem.
„Nasze słabe osiągi nas zaskoczyły. Myślę, że minimalnie poprawiliśmy się po FP1, ale nadal brakuje nam dużo balansu. Jest tu bardzo trudno poskładać okrążenie i nie wygląda to dobrze w tym momencie. Czeka nas sporo pracy wieczorem bo jesteśmy daleko z tyłu” – mówił Meksykanin.
„Zobaczymy, co będziemy w stanie zrobić. Tracimy prawie sekundę więc musimy dokonać dużej zmiany. To może być trudny weekend, ale będziemy pracować nad tym, by być konkurencyjnymi” – dodał Perez.
Nawet Helmut Marko był bardzo niepocieszony formą Red Bulla, zwłaszcza na tle siostrzanej ekipy z Faenzy. Obaj kierowcy ekipy z Faenzy były przed zawodnikami głównego zespołu.
„Nie wiem, jak to jest możliwe. Zwłaszcza po Baku, bo przecież nie przywieźli żadnych nowych części. Musimy się temu przyjrzeć i dowiedzieć, o co chodzi. Yuki był niesamowicie szybki na twardych oponach. Nie mam na to wytłumaczenia, przykro mi” – mówił Helmut Marko, cytowany przez holenderski autosport.
Na podstawie: F1i.com
fot. Red Bull Content Pool