Władze Red Bulla przekonują, że fatalna forma ekipy z Milton Keynes w ostatnich miesiącach to nie skutek braku na pokładzie Adriana Neweya.
Odejście konstruktora zostało ogłoszone 1 maja. Niedługo potem został on odsunięty od pracy z zespołem. W kolejnych rundach zaczął się spadek formy ekipy, która nie wygrała od 6 rund.
Wystarczy spojrzeć na zdobycze punktowe zespołów w ostatnich 5 rundach:
1. McLaren 170
2. Ferrari 116
3. Mercedes 96
4. Red Bull 91
5. Aston Martin 16
Co na to Red Bull?
„Myślę, że mamy wszystkie te problemy ze względu na kwestie, które mieliśmy już wcześniej w naszym aucie. Brak wkładu jednej osoby nigdy nie będzie tak dramatyczny i tak szybki. To zaczęło się uwidaczniać w Miami. Adrian był z nami jeszcze w piątek w Miami. Nie ma możliwości by jego odejście miało tak szybki wpływ” – mówi Chrstian Horner, cytowany przez gpblog.com.
„Pracujemy z tymi samymi ludźmi, a Formuła 1 to sport zespołowy. To problem naszej ekipy i jako zespół poradzimy sobie z nim” – dodaje szef Red Bulla.
Również Helmut Marko twierdzi, że nie można wszystkich obecnych problemów Red Bulla zrzucić na brak Adriana Neweya.
„Oczywiście wśród fanów jest opinia, że nasz regres ma coś wspólnego z odejściem Adriana. Ale to nie jest prawda. Newey już na wiosnę nie był zaangażowany w żadne detale rozwoju samochodu” – pisze Marko w swojej kolumnie na lamach Speedweek.com.
„Oczywiście nie można zaprzeczyć: Newey to Newey – człowiek z niesamowitym doświadczeniem, które zawsze go wyróżniało. Ale nasz problem leży gdzie idziej. Przykłady Mercedesa czy – w mniejszym stopniu – Ferrari pokazały, jak trudno sobie radzić z tymi skrzydlatymi samochodami. Ale pozostaję optymistą. Mamy bardzo mocny zespół techniczny i jestem przekonany, że możemy rozwiązać ten problem” – dodaje Austriak.
Marko podkreśla, że problemem jest znalezienie odpowiedniego balansu auta i nad tym teraz będą pracowali w Red Bullu, wykorzystując uwagi Maxa Verstappena.
W najbliższych dniach spodziewane jest ogłoszenie przejścia Adriana Neweya do Astona Martina.
Na podstawie: gpblog.com, speedweek.com
fot. Red Bull Content Pool