Po raz kolejny pojawiają się zastrzeżenia dotyczące zbyt dużej elastyczności przednich skrzydeł poszczególnych zespołów Formuły 1. FIA ma już odpowiedź.
Ten temat wraca jak bumerang jak tylko jeden z zespołów zyskuje dużą przewagę nad rywalami. Nie można się zatem dziwić, że pojawiły się wątpliwości dotyczące legalności przedniego skrzydła McLarena i Mercedesa.
Uwagę na ich spore wyginanie się zwracali kibice w mediach społecznościowych, zwrócił też uwagę Helmut Marko.
„Przednie skrzydła McLarena i Mercedesa muszą być przeanalizowane” – powiedział Marko dla telewizji ORF, sugerując, że uginają się one za bardzo podczas jazdy.
Na szczegóły techniczne zwraca uwagę szef Red Bulla, Christian Horner.
„Kąty ich przednich skrzydeł są zupełnie inne niż reszty stawki. To kwestia FIA by sobie z tym poradzić. Regulacje są bardzo przejrzyste i myślę, że teraz ruch należy do FIA” – mówi Horner.
„Oczywiście, są testy, które oni zdają, ale trzeba patrzeć na wykładnię przepisów. W 2021 roku, w okolicach Baku, nastąpiła zmiana w regulacjach przedniego skrzydła. Mimo że skrzydła przechodziły testy, miały elastyczność potwietrzną. Zostawiamy to FIA, ufając, że zajmą się sprawą” – dodaje szef Red Bulla.
FIA bardzo szybko odniosła się do tych wypowiedzi. We wtorkowym komunikacie Federacja stwierdziła, że „Wszystkie przednie skrzydła są obecnie w zgodzie z przepisami na 2024 rok”.
Federacja zastrzega, że aż do Singapuru trwał będzie monitoring przednich skrzydeł, by upewnić się, że został przeprowadzony na różnych typach torów. FIA zapewnia, że jeżeli znalezione zostaną jakieś nieregularności, wówczas zastosowane zostaną nowe testy. Nie jest jednak planowane krótkoterminowe rozwiązanie w tym zmiana przepisów w sezonie 2024.
„Przednie skrzydło to wymagający obszar w ostatnich latach ponieważ obciążenie aerodynamiczne jest różne w poszczególnych autach i trudno znaleźć czynnik obciążeniowy, który sprawdzi wszystkie konfiguracje przedniego skrzydła. Inne obszary samochodu – włącznie z tylnym skrzydłem i krawędziami podłogi – mają znacznie bardziej regularne obciążenie we wszystkich zespołach i można przeprowadzać tam bardziej uniwersalne testy” – czytamy w komunikacie.
Co ciekawe, wygląda na to, że na takie rozstrzygnięcie był przygotowany Horner, który stwierdził, że jeżeli rozwiązania stosowane przez McLarena i Mercedesa zostaną uznane za legalne, wówczas również Red Bull zmieni swoje przednie skrzydło.
Na podstawie: planetf1.com, autosport.com