Czy kolejnymi słabymi kwalifikacjami do Grand Prix Singapuru Daniel Ricciardo przypieczętował swój los w ekipie RB?
O Danielu Ricciardo mówiło się i pisało dużo przed tym weekendem. Pojawiły się bowiem doniesienia, że rywalizacja w Singapurze będzie ostatnią dla niego w tym sezonie. Na pozostałe 6 rund ma go według niektórych zastąpić Liam Lawson.
Ricciardo sam przyznawał, że „nie postawiłby domu” na to, że dokończy sezon 2024, a Max Verstappen udzielił ciekawej wypowiedzi, mówiąc, że nawet jeżeli będzie to ostatni wyścig Daniela to może z dumą patrzyć w przeszłość.
Szef zespołu, Laurent Mekies, pytany o tę kwestię, nie chciał bezpośrednio komentować tych doniesień. Zapowiedział jednak ocenę formy kierowców po wyścigu w Singapurze.
„Często dokonujemy oceny osiągów kierowców. To coś normalnego, dokonujemy tego otwarcie. Zrobiliśmy to po pierwszej części sezonu, zrobiliśmy to przed przerwą letnią. I po Singapurze siądziemy razem i porozmawiamy. Nic nie jest jeszcze jednak postanowione” – mówi Mekies.
Ricciardo nie pomógł sobie na pewno dzisiejszymi kwalifikacjami. Australijczyk był dopiero 16. i po raz 6. w tym sezonie odpadł już w Q1.
„Wczoraj było dobrze na oponach pośrednich, ale dziś podczas każdego przejazdu na oponach miękkich nie byłem konkurencyjny. Nie wiem, co powiedzieć” – stwierdził Daniel po czasówce.
Dopytany czy jego sytuacja kontraktowa tworzyła dodatkową presję na nim podczas czasówki, Ricciardo powiedział wymownie: „Musiałbym przeklinać, a wówczas czekałyby mnie prace społeczne więc nie powiem nic” – odpadł Daniel.
Na podstawie: racefans.net