Zak Brown, szef McLarena, powiedział, że nie podoba mu się działanie „zespołu B” Red Bulla pod koniec wyścigu o GP Singapuru.
Lando Norris absolutnie dominował w GP Singapuru, momentami mając pół minuty przewagi nad Maxem Verstappenem. Anglik miał też najlepszy czas wyścigu aż do samej końcówki wyścigu. Wówczas po nowe opony został ściągnięty Daniel Ricciardo z ekipy Visa CashApp RB.
Ricciardo stanął na wysokości zadania i pozbawił Norrisa dodatkowego punktu.
Dzięki tej zdobyczy, teoretycznie nie wszystko pozostaje w rękach Lando Norrisa w tym sezonie. Nawet jeżeli zdobędzie maksymalną liczbę punktów w każdej rundzie do końca sezonu, nie będzie mistrzem świata Formuły 1.
Ricciardo pytany o to przez Sky Sports, Ricciardo powiedział: „Jeżeli Max wygra mistrzostwo o punkt, wówczas chyba będę miał gwarantowany miły prezent świąteczny”.
Szef RB, Laurent Mekies oficjalnie zaznaczał że ściągnięcie Ricciardo miało inny cel.
„Biorąc pod uwagę, że to mógł być ostatni wyścig Daniela, chcieliśmy dać mu szansę na delektowanie się nim i uzyskanie najlepszego czasu wyścigu” – powiedział Mekies.
Nieoficjalnie wiadomo, że jutro ma zostać ogłoszone zastąpienie Daniela Ricciardo przez Liama Lawsona na dalszą część sezonu w RB.
McLaren zawiedziony
O sprawie wypowiedział się szef McLarena, Zak Brown, który nie był zachwycony działaniem Red Bulla przy pomocy siostrzanej ekipy.
„To dobry przykład współdziałania zespołów A/B, które myślałem, że nie jest dozwolone. To coś, o czym rozmawialiśmy w przeszłości i ta sytuacja pokazuje, że to nadal się dzieje. Gdyby nie Red Bull, on nie zjechałby do boksów” – mówił Zak Brown.
„On nie zyskał punktu i to podkreśla problem w tej kwestii” – dodał szef McLarena.
Wygląda jednak na to, że sprawa została już wyjaśniona – podczas powrotu z Singapuru.
Peace in F1 has been restored on flight home (where’s Netflix when you need them!) – but the battle will continue on track. What an awesome sport! pic.twitter.com/LBnr3jtkee
— Zak Brown (@ZBrownCEO) September 23, 2024