Jeden z występów w Singapurze pamiętają wszyscy. Niesamowite wyprzedzania – nawet jedną ręką – w 2010 roku były jednak skutkiem pecha. Tego w występach Kubicy na Marina Bay Circuit nie brakowało. Warto zaznaczyć, że również w 2019 roku spisał się tam bardzo dobrze. Zapraszam do przeczytania, jak Robert Kubica radził sobie w Grand Prix Singapuru.
Grand Prix Singapuru pojawiło się w kalendarzu F1 w 2008 roku i od razu stało się jedną z najciekawszych rund Formuły 1. Tradycyjnie zaczynamy od okrążenia toru z Robertem:
2008
Po pierwszych jazdach na torze Robert przyznawał, że jest bardzo wymagający i niezwykle śliski. W treningach zajmował kolejno 5., 6. i 7. miejsca. W kwalifikacjach było jeszcze lepiej bowiem Kubica ukończył je na 4. pozycji. Udało mu się ją obronić na starcie, ale na 16. okrążeniu miał miejsce największy przekręt w F1 w ostatnich latach:
Wtedy jeszcze obowiązywała zasada, że boksy w czasie jazdy samochodu bezpieczeństwa są zamknięte. Kubicy kończyło się już jednak paliwo i musiał złamać tę zasadę za co został ukarany karą przejazdu przez boksy. Spadł po jej wykonaniu aż na 18. miejsce. Ostatecznie udało mu się przebić na 11. lokatę po tym jak wykorzystał przygody Kimiego Raikkonena i Jarno Trullego, postoje na tankowanie innych kierowców oraz wyprzedził Giancarlo Fisichellę.
Kubica po czasie bardzo żałował tych wydarzeń. Kilka razy przyznał, że jechał tam po drugie zwycięstwo w Formule 1. Polak w momencie „przygody” Piqueta był przed Nico Rosbergiem. Obaj mieli bardzo mało paliwa i musieli zjechać do boksów. Problem w tym, że Williams umiał jeszcze wtedy w strategię i od razu ściągnął Niemca do boksów. Dzięki temu ostatecznie Nico zajął 2. miejsce. BMW Sauber zwlekało z postojem Kubicy i gdy wyjechał z boksów stracił za dużo by powalczyć o zwycięstwo.
Rok 2009
W treningach przed Grand Prix Singapuru 2009 Robert zajmował 8. , 10. i 5. miejsca. W kwalifikacjach uplasował się na 9. miejscu, ale startował do wyścigu z 7. pozycji. Najpierw zyskał miejsce, potem je stracił i jechał jako ósmy. Stoczył też ciekawą walkę z Heikki Kovalainenem. Niestety, ponownie jego strategia nie dopasowała się do wizyty na torze samochodu bezpieczeństwa i Robert stracił kilka miejsc, spadając na 11. lokatę. Bolid Kubicy bardzo mocno zużywał opony przez co Polak nie mógł jechać szybkim tempem. Piął się jednak w górę i ostatecznie był 8, zdobywając „najtrudniejszy punkt w życiu” – jak sam to określił.
Rok 2010
W treningach Kubica plasował się dwukrotnie na 9. i raz na 8. miejscu. W kwalifikacjach również była 8. pozycja. Robert świetnie wystartował i przebił się oczko do góry. Po zjazdach innych kierowców do boksów był już nawet 3., ale po swoim pit-stopie wrócił jako 7. Niestety, potem doszło do przebicia opony w aucie Polaka i musiał zjechać na dodatkowy postój. Wrócił na 11. miejscu, a potem wykonał kilka niesamowitych manewrów wyprzedzania.
Oczywiście te wyczyny były możliwe dzięki świeżym oponom, ale i tak robią wrażenie. Robert ukończył wyścig na 7. miejscu. Tak potem komentował te wydarzenia:
2019
Robert wrócił do Singapuru w sezonie 2019 z Williamsem. W czwartek, na konferencji prasowej przed wyścigiem, Robert ogłosił ważną decyzję.
Odejście z Williamsa
Polak postanowił odejść z Williamsa po zakończeniu sezonu 2019.
The big news from Thursday's press conference…
Robert Kubica and @WilliamsRacing will part company at the end of 2019#F1 #SingaporeGP pic.twitter.com/PBV8tIYpiw
— Formula 1 (@F1) September 19, 2019
„To była moja decyzja. W całości. Co do symulatora to nie chcę wchodzić bardzo w szczegóły, ale będę bardzo zdziwiony jeżeli będę wykonywał pracę jedynie w symulatorze” – powiedział Kubica na konferencji.
Zapytany, czy jest dumny ze swojego powrotu i tego co osiągnął ponownie dostając się do F1, odpowiedział: „Nie jestem gościem, który lubi być dumny, ale to była długa podróż, ekstremalnie trudna dla mnie. Myślę, że podjąłem dobre decyzje. Dla wszystkich w Williamsie był to bardzo trudny sezon” – stwierdził Kubica.
„Chciałbym podziękować zespołowi za ostatnie dwa lata i pomoc w moim powrocie do Formuły 1. Podobał mi się czas spędzony w ROKiT Williams Racing – zarówno jako kierowcy rezerwowego jak i wyścigowego, ale czuję, że przyszedł czas na kolejny krok i kolejny rozdział mojej kariery” – mówił wtedy Robert.
„Chciałabym podziękować Robertowi za jego ciężką pracę i szanuję jego decyzję o opuszczeniu zespołu z końcem 2019 roku. Robert był ważnym członkiem zespołu zarówno jako kierowca rezerwowy, jak i wyścigowy. Dziękujemy za jego wysiłki w trakcie tych trudnych sezonów i życzymy mu wszystkiego najlepszego na przyszłość” – dodała Claire Williams.
Kierowcy, którzy razem z Robertem uczestniczyli w tej konferencji, wypowiedzieli się na temat decyzji Roberta i jego przyszłości.
„Znam Roberta chyba najdłużej. Zaczęliśmy się ścigać w gokartach – nie pamiętam, który to był rok, 1997? [1998 – mówi Robert, po czym Daniel Ricciardo zwraca się do Lando Norrisa, prawdopodobnie pytając: Byłeś już wtedy na świecie? Nie – kiwa głową Anglik]. Dla mnie Robert jest jednym z najbardziej utalentowanych kierowców, z którymi rywalizowałem – tak jak mówiłem na początku roku. Talent który miał… To była długa podróż. [Rzeczy się zmieniają – mówi Robert i się śmieje]. Nie, kiedy to masz, to nadal to jest. Myślę, że to, co jest naprawdę znaczące to siła i determinacja, które pokazał po wypadku. Myślę, że jest niewiele osób, które w takich okolicznościach wróciłyby do sportu i wykonywali swoją pracę, rywalizując z innymi, którzy nie mają takich sytuacji. Oczywiście dobrze mieć go z powrotem. To oczywiście nie taki sam scenariusz, jak ten, w którym byłby w bardziej konkurencyjnym zespole ale myślę, że spisał się świetnie w tym roku” – mówił Lewis Hamilton.
RK, it’s been an absolute pleasure and you’re a legend in so many ways!
Let’s enjoy the rest of the season together 🤜🤛 pic.twitter.com/0yrJXQWbKC
— George Russell (@GeorgeRussell63) September 19, 2019
„Myślę, że Robert jest inspiracją dla wszystkich, którzy mieli złe doświadczenia. Pierwszy raz gdy rozmawialiśmy to był chyba 2009 rok i BMW. Miałem nadzieję być jego partnerem w Renault w 2010, ale to się nie stało. Byłem rezerwowym kierowcą w Lotusie kiedy wydarzył się jego wypadek. To jak wracał – nie tylko do sportu na najwyższym poziomie, ale również do życia jest imponujące” – dodał Romain Grosjean.
Tę konferencję zobaczycie poniżej:
Wyścig
Zaczęło się dość standardowo – Kubica był szybszy w 1. treningu od Russella – o 0,7 sekundy (17. miejsce przy 20. Russella). W drugim treningu panowie zamienili się tempem i miejscami. W trzecim treningu Kubica był 19, sekundę za Russellem (15. miejsce).
W kwalifikacjach Kubica był pozycję i 0,3 sekundy za Russellem. Na starcie Robert zrobił jednak swoje i awansował na 16 pozycję. Potem jednak spadł na koniec stawki. Po odpadnięciu Russella Kubica jechał ostatni, ale nie miał bardzo złego tempa. Co więcej, dokonał jednego z niewielu manewrów wyprzedzania w sezonie 2019 w późnej fazie wyścigu, wyprzedzając Magnussena.
◻️Kubica, Magnussen’i geçiyor.
❓Kubica’nın bu sezonki ilk geçişi? #F1 #SingapurGP #SingaporeGP pic.twitter.com/03BrH4mQDT
— Her Şey F1 (@F1HerSey) September 22, 2019
Ostatecznie Robert zajął 16. miejsce.
„Myślę, że poradziłem sobie całkiem nieźle z wszystkimi przeciwnościami, które przyniósł ten wyścig kierowcy, samochodowi i oponom. Mieliśmy problem z balansem opon na ostatnim komplecie opon więc 20 okrążeń przed metą stanowiło wyzwanie. Wynik nie jest świetny, czego oczekiwaliśmy, ale jeżeli chodzi o personalne cele i osiągnięcia, to myślę, że są całkiem spore patrząc na to, jak było ciężko. Wiem, gdzie byłem 2-3 lata temu i nikt nie uwierzyłby, ze poradzę sobie tak dobrze w takim wyścigu” – cytuje Kubicę informacja prasowa Williamsa.
„Start trochę przespałem, światła zgasiły się bardzo wcześnie i myślę, że tam można było trochę lepiej sprawę wykonać. Potem miałem strasznego pecha bo trafiłem na McLarena, który był na środku toru z kapciem i musiałem zahamować bo po prawej miałem Daniela Ricciardo. Potem odebrałem tę pozycję. ale znów miałem pecha. Było nieźle, ale potem można było wyliczać mało rzeczy, które się nie stały u nas łącznie z ostatnim kompletem opon. Wibracje były takie, że praktycznie nic nie widziałem. Moja forma fizyczna mnie zaskoczyła, bo przyjechałem tu z lekkim urazem. Tym bolidem przejechałem najtrudniejszy wyścig sezonu” – powiedział Robert Kubica dla Eleven Sports.
Wyścig był o tyle trudniejszy, że Kubica nabawił się kilka dni wcześniej kontuzji.
„To był dziwny przypadek, ale nieważne. Naprawdę nie było mi łatwo w piątkowych treningach. Gdyby ktoś mnie spytał, czy będę w stanie ukończyć ten wyścig, z bólu powiedziałbym, że będzie ciężko. Jednak i ramię się poprawiło i adrenalina zrobiła swoje. Jakby to powiedział mój włoski kumpel, dobry przyjaciel, klasa sportowca robi swoje i nie znajdziesz jej na półce w markecie” – cytuje Polaka Cezary Gutowski.
Polak stoczył kilka ciekawych pojedynków, broniąc się skutecznie przed dysponującymi szybszymi bolidami kierowcami.
„Nie chciałem być zbyt agresywny. Mogłem to rozegrać dużo lepiej, ale… Może ten moment wyścigu nie był najlepszy, ale czasami trzeba wiedzieć, czym się dysponuje i ambicje odstawić na bok. Słuchać głowy i doświadczenia, ponieważ samymi ambicjami za daleko nie zajedziesz” – powiedział Robert Cezaremu Gutowskiemu o obronie przed innymi kierowcami.