Formuła 1 żegna Daniela Ricciardo i jak się okazuje, wszyscy mieli sporo czasu, by się na to przygotować. Kiedy wszystko było ustalone?
Horner dziękuje
Szef Red Bulla, Christian Horner, był wielkim zwolennikiem Daniela Ricciardo i to dzięki niemu Australijczyk wrócił do Formuły 1.
„Od momentu, gdy przybyłeś do Red Bulla, było oczywiste, że jesteś kimś znacznie więcej niż kierowcą. Twój nieustanny entuzjazm, poczucie humoru i podejście zostawią trwałe dziedzictwo w zespole w Milton Keynes i w całej Formule 1” – pisze Horner.
„Dziękuję ci za zwycięstwa, uśmiech, piosenki (i niestety również shoeys). Zawsze będziesz szczególną częścią rodziny Red Bulla. 8 zwycięstw, 32 podia, 1329 punktów. Te statystyki nie oddają, kim jesteś i co osiągnąłeś. Dziękuję ci Daniel” – dodał szef Red Bulla.
Lawson wiedział
Jak się okazuje, Red Bull już od dłuższego czasu miał plan zastąpienia Ricciardo. Liam Lawson dowiedział się, że zastąpi Ricciardo jeszcze przed Grand Prix Azerbejdżanu.
„Formuła 1 była planem od dłuższego czasu, a teraz wiem, gdzie wyląduję. Oczywiście miałem datę kontraktową, której trzeba było dotrzymać więc zmierzaliśmy od dawna w tym kierunku. Kilka tygodni temu powiedziano mi, że to się w końcu stanie” – zdradził Lawson w rozmowie z New Zealand Herald.
„Singapur na pewno nie był przyjemnym weekendem dla mnie ponieważ wiedziałem, co się stanie. Jednocześnie Daniel był zawsze bardzo miły dla mnie. Również w tym sezonie pomagał mi i nie czułem, że rywalizujemy, że jest moim wrogiem. Nie było to więc przyjemne uczucie w Singapurze. Ale dostaję jedyną szansę w Formule 1 i muszę chwycić ją obiema rękami” – dodaje Ricciardo.