Ten temat w sezonie 2024 był znacznie mniej nośny niż w poprzednich latach i jak się okazuje – słusznie.
Cost cap
Limity budżetowe w Formule 1 obowiązują od sezonu 2021. Wydatki zespołów muszą zamknąć się w ramach określonej przepisami kwoty. Spod limitów budżetowych wyłączone są pensje kierowców i 3 najważniejszych osób w zespole, niektóre wydatki na marketing oraz kary. Nie wlicza się do nich również wydatków na silniki.
Dobrze pamiętamy, że w pierwszym sezonie obowiązywania przepisów, przepisy złamały 3 ekipy – Red Bull, Williams i Aston Martin, ale to ekipę z Milton Keynes czekały największe konsekwencje. Ograniczony został jej czas w tunelu aerodynamicznym i musiała zapłacić $7 mln kary.
Na sezon 2023 limit budżetowy wynosił bazowe $135 mln, ale został podniesiony do $138,6 mln ze względu na dodatkowe wyścigi.
Dziś FIA ogłosiła, że żaden z zespołów nie przekroczył tego limitu i w związku z tym nie będzie kar za poprzedni sezon.
FIA zaznacza, że zespoły współpracowały w trakcie całego procesu, który przebiegł pomyślnie i bez większych zastrzeżeń.
Silniki
Sezon 2023 był pierwszym sezonem obowiązywania limitów wydatków na jednostki napędowe dla ich dostawców. Obecnie w Formule 1 mamy ich 4: Hondę, Ferrari, Mercedes i Alpine. Przygotowanie i rozwój silników musiały zamknąć się w kwocie $95 mln.
Żaden z producentów nie przekroczył limitu wydatków. Dwóch producentów dopuściło się jednak naruszeń proceduralnych – chodzi o Honda Racing Corporation oraz Alpine.
Obaj producenci współpracowali jednak z FIA i wykazali się dobrą wolą. Biorąc pod uwagę, że było to ich pierwsze wykroczenie, a ich natura nie była poważna, sprawy zostaną rozwiązane w ramach procedury Accepted Breach Agreement. Kara dla nich zostanie ogłoszona w późniejszym terminie.