Franco Colapinto nie rozpoczął pomyślnie swojego drugiego weekendu wyścigowego w Formule 1, ale są też pozytywy.
Po swoim debiucie w Formule 1 na Monzy, młody Argentyńczyk bardzo narzekał do inżyniera wyścigowego na ból całego ciała.
„Pierwszy raz jechałem w karbonowym fotelu. Jest bardzo, bardzo sztywny. Jak ściana. Nawet mimo tego, że skanują całe twoje ciało, jest dopasowany do twoich pleców to i tak nie był momentami idealnie skomponowany ze mną” – mówi Colapinto.
Na szczęście nie będzie już tym problemu.
„Wykonaliśmy naprawdę dobrą robotę i teraz wszystko jest w pełni naprawione. Myślę, że teraz będzie znacznie lepiej. Zawsze jest trochę podskakiwania auta, które czujesz, ale myślę, że było dobrze” – mówi Argentyńczyk.
Ogólnie był on zadowolony z tego, jak wytrzymał pierwszy wyścig w Formule 1.
„Jestem usatysfakcjonowany z mojego treningu i tego, jak byłem przygotowany do wyścigu. Szyja, która zazwyczaj bywa najtrudniejszym aspektem Formuły 1, zareagowała bardzo dobrze. Oznacza to, że wykonaliśmy bardzo dobrą pracę treningową” – mówi Colapinto.
Niestety, rywalizację w Baku rozpoczął on od uderzenia w bandę w pierwszym treningu. Jego Williams wymagał sporych napraw.
Struck by the commentator’s curse! 🪄
Here’s the moment Franco Colapinto’s session ended abruptly down at Turn 4 😔#F1 #AzerbaijanGP pic.twitter.com/cfZ4nuCvG5
— Formula 1 (@F1) September 13, 2024
„Wypadek był błędem debiutanta, gdyż nadal nabierałem pewności na torze, a wszystko było nowe. Poza tym jednak to była dobra sesja. Bohaterami dnia byli mechanicy. Wykonali niesamowitą pracę, naprawiając moje auto przed drugim treningiem. Jestem dumny z zespołu i ich wysiłków” – mówił po piątku Colapinto.
„Samochód jest w dobrej pozycji, a ja czuję się w nim dobrze. Muszę nadal pracować nad tym by nie przegrzewać opon i kontrolować degradację. To dopiero mój drugi wyścig i pierwszy na torze ulicznym. To był trudny start, ale myślę, że robimy dobrą robotę” – dodaje Argentyńczyk.
Na podstawie: racefans.net