Szef Williamsa, James Vowles mówi, że przedstawił Carlosowi Sainzowi dane, które przekonały Hiszpana do podpisania umowy z ekipą z Grove.
Po tym, jak ogłoszono przejście Carlosa Sainza do Williamsa, wiele osób dziwiło się decyzji kierowcy Ferrari, który mógł mieć lepsze oferty niż przedostatnia drużyna tabeli.
Vowles, pytany o to, jak ściągnął do siebie Sainza, odpowiada, że wpłynęło na to kilka czynników.
„Dałem mu konkretne dane dotyczące wagi naszego samochodu – gdzie jest jej za dużo, ile ważył wyścig po wyścigu. Mógł sobie przeliczyć, co mogło osiągnąć nasze auto” – mówi Vowles.
„Te dane pokazywały, że zdobywalibyśmy punkty praktycznie w każdym wyścigu, zwłaszcza na początku roku. To dość bolesne dla mnie, ale pokazuje osiągi naszego samochodu. Wagę można zbić i to robimy. Łatwiej to zrobić niż poprawić aerodynamikę auta. Robiłem to setki razy w mojej karierze. 10 kilogramów to 3 dziesiąte sekundy na okrążeniu. Nie ma sensu z tym polemizować. On mógł to zobaczyć. Dodał 2 do 2 i widział, gdzie jesteśmy jeżeli chodzi o osiągi” – dodaje szef Williamsa.
Vowles przedstawił również Sainzowi dane dotyczące poziomu inwestycji w Williamsie – na wielu poziomach.
„Pokazałem mu, że inwestujemy w przyszłość. Pokazałem, jak chcemy widzieć naszą przyszłość i czego to wymaga. A on wiedział o wszystkich, z którymi podpisaliśmy umowę. A nie wszystkich jeszcze ogłosiliśmy. Pokazałem, co zmieniamy i dlaczego sezon 2024 to rok kompromisu” – powiedział Vowles.
„Sezon 2025 również będzie kompromisowy i to był trudny temat dla niego ponieważ jest super-konkurencyjny i nie chce jeździć z tyłu w sezonie 2025. Ale z tego powodu rok 2026 zapowiada się dość ekscytująco i na niego czekamy” – mówi szef Williamsa.
Jak się okazuje, rozmowy z Sainzem rozpoczęły się już po GP Abu Zabi 2023.
„To samo mówiłem mu w Abu Zabi po zakończeniu poprzedniego sezonu i to samo powiedziałem 2 tygodnie temu. Jestem niesamowicie prostolinijmy. Pokazuję wszystko, co mogę i to przesłanie się nie zmienia. Chciałem mu pokazać, jakim jestem człowiekiem” – mówi Vowles, dodając, że choć jego zespół „nie stanie się Ferrari” to jednak jest przekonany, że będą mieli szansę walki z innymi wielkimi markami w F1.
Na podstawie: planetf1.com