Po pierwszych czterech rundach sezonu 2024 zapowiadało się na powtórkę dominacji Red Bulla. Potem jednak wszystko się zmieniło. Czy to wynik rezygnacji z pewnego sprytnego rozwiązania?
Ciekawą teorię przedstawia portal racingnews365.com, którego źródła twierdzą, że Red Bull na początku sezonu wykorzystywał lukę w przepisach dotyczących siły hamowania na poszczególnych stronach osi.
Mistrzowie świata mieli montować zawór bezwładnościowy w sekcji układu hamulcowego, za systemem brake-by-wire. Zawór otrzymywał pojedyncze ciśnienie z systemu, ale potem rozdzielał je na lewo lub prawo z mniejszą siłą w zależności od zakrętu. Gdy auto hamowało na wprost, ciśnienie hamowania po obu stronach osi było takie samo. Ta modyfikacja znacznie ułatwiała hamowanie i wchodzenie w zakręty kierowcom.
To rozwiązanie miało być stosowane jeszcze podczas Grand Prix Chin, ale od Grand Prix Miami albo zostało wycofane albo jego efekt znacznie zmalał.
Warto zauważyć, że taki system nie był sprzeczny z żadnym konkretnym przepisem, ale mógł zostać uznany za niezgodny z „duchem przepisów”.
FIA miała zorientować się w sprawie, dlatego w lipcu doszło do zmiany artykułu 11.2.1 regulacji technicznych. Do wcześniejszego zdania „Każdy układ lub mechanizm, który może systematycznie lub celowo wytwarzać asymetryczne momenty hamowania na danej osi, jest zabroniony” dodano na początku „Układ hamulcowy musi być tak zaprojektowany, aby w każdym obwodzie hamulcowym siły działające na klocki hamulcowe były tej samej wielkości”.
Jest to bardzo prawdopodobna hipoteza, jednak tłumaczy tylko część spadku formy Red Bulla w ostatnich miesiącach. Skuteczne poprawki innych ekip, słabsze zmiany w ekipie i fatalna forma Sergio Pereza to elementy, o których zapominać nie można.
Na podstawie: racingnews365.com