Haas będzie miał opóźnienie w dotarciu na Grand Prix Włoch. Jego sprzęt nadal jest skutecznie blokowany przez Uralkali.
W piątek pojawiła się informacja, że były sponsor Haasa, rosyjski koncern Uralkali złożył w holenderskim sądzie skuteczny wniosek o zabezpieczenie wierzytelności wobec Haasa. Zajęte zostały bolidy zespołu, motorhome czy wyposażenie garaży.
Haas zrywając w 2022 roku umowę z Uralkali nie zwrócił swojemu sponsorowi zapłaconej już kwoty na sezon – około $12 mln. Uralkali postanowiło pozwać amerykański zespół, a potem wszczęto procedurę arbitrażu. Sędziowie przyznali, że Haas miał powód by zerwać kontrakt sponsorski z Uralkali i nie musi z tego powodu wypłacać rosyjskiej firmie żadnego odszkodowania. Trybunał Arbitrażowy nakazał jednak zwrócenie części kwoty wpłaconej już przez Uralkali za sezon 2022. Mówi się, że może chodzić o około $9 – $10 mln.
Szef ekipy, Ayao Komatsu wyjaśniał, że opóźnienie w płatności wynika z sankcji nałożonych na Rosję, ale jego zespół nie kwestionuje tej płatności czy jej kwoty.
Jak informuje Luke Smith, dziennikarz Formuły 1, dziś ciężarówki Haasa nie będą opuszczały toru Zandvoort, czekając na potwierdzenie od Uralkali otrzymania przelewu, wysłanego przez amerykański zespół w piątek.
„Zespół pakuje się dziś tak jak zawsze, a potem będzie czekał na zielone światło do opuszczenia toru Zandvoort” – informuje Smith.
Informacje te potwierdza właściciel ekipy, Gene Haas, który deklaruje, że sprawa jest załatwiona.
Na ten moment nie wydaje się by start Haasa w GP Włoch miał być zagrożony.