Przed weekendem wyścigowym Formuły 1 na torze Silverstone Lando Norris mówi o swoich refleksjach dotyczących walki z Maxem Verstappenem.
Odnosząc się do wydarzeń na Red Bull Ring Lando Norris powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że był szczególnie zaskoczony decyzją sędziów o braku dochodzenia wobec Verstappena dotyczącego wyjazdu poza tor i zyskania przewagi gdy Max wyprzedził go okrążenie przed ich kolizją.
„Myślę, że mógł wtedy zmieścić się w zakręcie, ale nawet nie próbował. Nie przycisnąłem go, nie było to tak, że byliśmy bok w bok i prawie go wypchnąłem. Wybrał po prostu bardzo łatwą drogę” – mówi Lando Norris.
„Tego w tym wszystkim nie rozumiem chyba najbardziej. A przewaga, którą miał po tym zakręcie niż ta, którą miał wcześniej. Wyjechał poza tor i zyskał przewagę, a przecież ja go nie wypchnąłem. Według mnie trzeba wyjaśniania takich spraw i konsekwencji” – dodaje Norris.
Podczas Grand Prix Austrii to Norris dostał karę 5 sekund za czterokrotne złamanie limitów toru. Kierowca przyznał, że nie wiedział o tym i był zdziwiony gdy przed wycofaniem auta mechanicy czekali 5 sekund zanim wepchnęli go do garażu.
„Próbowałem wyprzedzać, zablokowałem koła i skończyłem poza torem. Musiałem uniknąć najechania na wysokie krawężniki. Ale od razu oddałem moją pozycję Maxowi i straciłem na tym wszystkim kilka sekund” – mówi Norris, tłumacząc, że kara była niesłuszna. Proponuje on zmiany w tym zakresie.
„Jest różnica pomiędzy wyjechaniem poza tor i zyskaniem przewagi, a czymś takim. Czynnik zyskania na przekroczeniu limitów toru jest tu kluczowy” – dodaje Norris.
Lando ochłonął już po całej rywalizacji i przyznaje, że w niektórych aspektach był zbyt krytyczny wobec Verstappena.
„Im bardziej myślę o tych rzeczach, tym bardziej uświadamiam sobie, że to było po prostu ściganie. Tak, skarżyłem się i powiedziałem określone rzeczy przez radio – jak każdy kierowca” – mówi Norris.
„Ale jednocześnie wiem, że to było dobre ściganie. Twarde, być może czasami za bardzo, ale dobre, a tego chcą ludzie. I my też tego chcemy. Chcemy walczyć do ostatniego okrążenia, to kochamy robić. Chcemy ścigania koło w koło i nie chcemy zbyt wiele przepisów w tym przypadku. Zapewne więc w pewnym sensie przesadziłem ze swoją reakcją. Ale w wielu aspektach była to dla mnie nowa rzecz” – dodaje kierowca.
Obaj kierowcy mieli już okazję porozmawiać o tej sytuacji.
„Nie oczekiwałem po nim przeprosin i nie sądzę by powinien przepraszać. Rozmawialiśmy o tym i czekam na dalsze ściganie” – mówi Norris.
Na podstawie: racefans.net, Luke Smith
fot. McLaren