Podczas rozmów z dziennikarzami przed Grand Prix Hiszpanii szef Mercedesa Toto Wolff wyraził swoje oburzenie z powodu fałszywych e-maili dotyczących Lewisa Hamiltona.
No serii porażek z George Russellem w tym sezonie Formuły 1, a zwłaszcza po problemach kwalifikacyjnych w Grand Prix Kanady, Lewis Hamilton zasugerował, że coś może być nie tak po jego stronie garażu z przygotowaniem sprzętu dla niego. Swoje podejrzenia skierował w stronę koców grzewczych.
Najwyraźniej takie wypowiedzi sprowokowały kogoś bowiem w ostatnich dniach dziennikarze związani z Formułą 1 otrzymali serię wiadomości, w których rzekomy pracownik Mercedesa przyznaje, że ekipa sabotuje tempo auta Lewisa Hamiltona, a nawet naraża jego zdrowie na niebezpieczeństwo.
„To nie było od członka zespołu. To zasmucające, zwłaszcza gdy ktoś mówi o śmierci i tego typu rzeczach. W tym przypadku poleciłem zareagować z pełną stanowczością. Zaangażowaliśmy policję, namierzamy adres IP, szukamy telefonu. To musi się skończyć” – mówi ostro Toto Wolff, cytowany przez racefans.net.
„Ludzie nie mogą chować się za swoimi telefonami czy komputerami i szkalować zespoły czy kierowców w ten sposób” – dodaje Austriak.
Wolff odrzucił sugestie, że Mercedes miałby próbować sabotować kierowcę, z którym wygrał sześć tytułów mistrzowskich.
Nie wiem co myślą sobie niektórzy miłośnicy teorii spiskowych i wariaci. Lewis jest częścią zespołu od 12 lat, jesteśmy przyjaciółmi, ufamy sobie i chcemy to wygrać. Chcemy skończyć naszą współpracę na wysokim poziomie. Chcemy celebrować tę relację” – mówi szef Mercedesa.
„Chcemy zdobyć mistrzostwo konstruktorów, a to wymaga zwycięstw obu aut. Wszyscy ci szaleni ludzie powinni spotkać się z psychiatrą” – dodaje Wolff.
Stanowczo podkreśla on, że przejście Lewisa Hamiltona do Ferrari nie zmienia tu nic w podejściu ekipy.
„Chcemy odnosić sukcesy z najbardziej ikonicznym kierowcą, który kiedykolwiek był w F1. Mamy przywilej pracy z Lewisem – niesamowitym kierowcą i świetną osobowością, która – tak jak każdy sportowiec – przeżywa lepsze i gorsze momenty. Całkowicie szanuję powody, dla których idzie do Ferrari. Nie ma w nas żalu i złych uczuć. Interakcja, jaką mamy w zespole jest bardzo pozytywna. Wszystkie komentarze dotyczące tego, co dzieje się w zespole, są po prostu błędne” – mówi Austriak.
„Ale zawsze jest limit. Jeżeli są wysyłane e-maile czy używane są numery telefonów do tego typu wiadomości, wówczas dla mnie następuje koniec żartów. Będziemy ścigać te osoby” – dodaje Wolff.
W Hiszpanii na temat negatywnych wiadomości wypowiedział się też Lewis Hamilton. Wezwał on swoich fanów do zaprzestania krytyki wobec George Russella, który wyraźnie pokonuje Hamiltona w tym sezonie.
Wolff mówi, że ci, którzy zasłaniają się anonimowością by atakować innych są tchórzami.
Źrodło: racefans.net