W rozmowie z Cezarym Gutowskim Robert Kubica opowiedział o przebiegu 24h Le Mans w wykonaniu AF Corse #83.
Kubica ruszał do tego wyścigu z 12. miejsca, ale bardzo szybko znalazł się w ścisłej czołówce. Już na pierwszym okrążeniu przebił się na 5. pozycję.
„Nie wiem jak to zrobiłem. Pierwsze okrążenie mieliśmy dobrą przyczepność i po prostu ją wykorzystałem. Ostatnio też zyskałem 5 pozycji. Niektórzy nazwą to fartem, inni inaczej, ale tak wyszło i znacznie nam to pomogło. Dobry start stawia cię w lepszej pozycji na dalszą część wyścigu” – powiedział Kubica o starcie.
Bardzo ważnym momentem, który wyprowadził AF Corse #83 na 1. miejsce były pierwsze opady deszczu i decyzja Kubicy o zostaniu na torze na oponach na suchą nawierzchnię.
„Zdecydowałem, że zostanę, choć dyskusje trwały do ostatniej chwili. Byłem jednak pewny tego, co robię. Potem jednak jak minąłem zjazd do alei serwisowej i wjechałem na prostą startową, gdzie przeniósł się duży deszcz, to trochę zjechałem. Ale na drugiej stronie toru nie było deszczu, przyczepność była lepsza” – mówi Polak.
Ostatecznie – jak to na Le Mans – jechanie akurat w tym miejscu, na prowadzeniu, nie opłaciło się w dużym stopniu.
„Nie ominęliśmy przygód i odbyliśmy dosyć surową karę, ale wyścig był długi. Slow zone i Full Course Yellow trochę nas kosztowały, pojawiały się w złych momentach dla nas. Straciliśmy na nich 2,5 minuty” – wyjaśnia Kubica.
A co Robert Kubica powiedział o incydencie z Driesem Vanthoorem i karze 30 sekund stop and go?
„To było bardzo nie fair. Trzeba być w aucie, aby rozumieć, co tam się działo” Robert #Kubica o incydencie z Vanthoorem. Cała rozmowa i podsumowanie Le Mans 2024 wieczorem na moim YT.
Zapraszam#wec #lemans24 #f1pl pic.twitter.com/8IzTVeVXzz— Cezary Gutowski (@CezaryGutowski) June 16, 2024
Na 4 godziny przed końcem ekipa zjechała do boksów na standardowy pit-stop. Na tor już jednak nie wróciła. Z przodu auta zaczął lecieć gęsty dym i trzeba było wycofać je z rywalizacji.
„Dym to nie był problem. Dym pojawił się z hamulców. Było to konsekwencją konsekwencji naszego problemu, na który próbowaliśmy reagować. Tak do końca nie wiadomo, co było powodem, ale musieliśmy się zatrzymać”.
Widać było wcześniej, że na kierownicy Ferrari 499P palił się błąd skrzyni biegów.
Czy to kosztowało Roberta Kubicę szansę na zwycięstwo?
„Jak 20 godzin jesteś w grze to nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy walczyć o zwycięstwo. Ale nie ma co gdybać, wydarzyło się co się wydarzyło” – mówi Robert.
„Po pierwszej edycji Le Mans w 2021 roku, gdy straciliśmy zwycięstwo na ostatnim okrążeniu, zahartowałem się. Takie rzeczy się zdarzają” – dodaje Polak.
Źródło: F1 Vlog 613: R. Kubica w Le Mans – prowadzenie, kara i awaria (WYWIAD). Sztuka wydalony Red Bulla