Toto Wolff nadal marzy o ściągnięciu do Mercedesa Maxa Verstappena, ale przyznaje, że Max musi mieć mistrzowski bolid.
Gdy tuż przed rozpoczęciem sezonu Formuły 1 rozgorzała afera w Red Bullu, wiele źródeł mówiło, że w jej skutek z zespołem może pożegnać się Max Verstappen. Od razu pojawiły się głosy, że trzykrotnego mistrza świata Formuły 1 chce pozyskać Mercedes.
Toto Wolff prowadził nawet rozmowy z ojcem Maxa, Josem. W ostatnich tygodniach o tym sensacyjnym transferze jest znacznie ciszej, a Max Verstappen deklaruje, że chce zostać w Red Bullu.
Mimo to Toto Wolff nadal nie zrezygnował z chęci pozyskania Holendra i na wszelki wypadek zostawia miejce wolne w swojej ekipie. Wie jednak, że aby przekonać do siebie Verstappena, trzeba czegoś więcej niż pieniądze.
„Max nie wsiądzie do auta, które nie jest konkurencyjne, a w tym momencie my nie jesteśmy wystarczająco konkurencyjni by skusić mistrza świata” – mówi Wolff, cytowany przed motorsportweek.
„Zobaczymy jednak, co będzie w kolejnych miesiącach. Spójrzcie na McLarena. Jeżeli zdejmiemy 0,4 sekundy z naszego auta, wówczas będziemy bardzo konkurencyjni. Muszę chwilę poczekać, nie ma pośpiechu” – dodaje szef Mercedesa.
Jeżeli Mercedesowi nie uda się ściągnąć Verstappena, to faworytem do zastąpienia Lewisa Hamiltona jest obecnie Andrea Kimi Antonelli. Zainteresowanie usługami Carlosa Sainza miało ostatnio mocno osłabnąć.
A dlaczego Hamilton odszedł z ekipy?
„We wrześniu ubiegłego roku powiedział mi, że zostaje, a potem jednak zdecydował się odejść. Ale ludzie zmieniają swoje zdania, zmieniają się też okoliczności. Trzeba to respektować. Nie mam do niego żalu” – mówi Wolff.
„Ferrari jest w stanie dać mu konkurencyjne auto, może w nim wygrać mistrzostwo świata. Ja zawsze będę miał osobiste relacje z Lewisem, przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil. Gdy przejdzie do Ferrari naturalnie stanie się rywalem, ale zawsze będę mu dobrze życzył” – dodaje Austriak.
Źródło: motorsportweek.com