Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zniósł sankcje dotyczące zakazu wjazdu do Unii Europejskiej przez Nikitę Mazepina.
Nikita Mazepin zadebiutował w Formule 1 w sezonie 2021 i zaliczył fatalny rok, wyraźnie przegrywając z Mickiem Schumacherem. Mimo to miał zostać na kolejny rok. Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła jednak że wraz ze swoim sponsorem Uralkali zostali wyrzuceni z Haasa.
Na Mazepina nałożono sankcje w postaci zakazu startów w imprezach międzynarodowych pod rosyjską flagą. To jednak nie wszystko. On i jego ojciec zostali też wpisani na listę osób objętych zamrożeniem aktywów oraz zakazem wjazdu do krajów Unii Europejskiej. Wszystko dlatego, że jego ojciec to jeden z oligarchów związanych z władzą.
Mazepin postanowił walczyć i odwołał się od wpisu na tę listę i złożył pozew do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ten w środę przyznał rację kierowcy i stwierdził, że nie ma przesłanek by był on wpisany na tę listę.
“Sąd uznaje, że kryterium powiązań, będące podstawą do wpisania pana Nikity Mazepina, zakłada wykraczanie poza relacje rodzinne. A tego nie udowodniono” – wyjaśnia TSUE.
Sędziowie wydają się tu ignorować fakt, że kariera kierowcy była sponsorowana przez pieniądze państwowego koncernu.
Mazepin został wykreślony z listy, a to oznacza, że będzie mógł pojawiać się na terytorium Unii Europejskiej. Tym samym nie ma już przeszkód by uczestniczył w wyścigach rozgrywanych we Wspólnocie – oczywiście nie pod rosyjską flagą.
Mazepin ściga się obecnie w lokalnych wyścigach w swoim kraju oraz w Asia Le Mans Series w LMP2. Jeszcze niedawno odgrażał się, że chce wrócić do Formuły 1. Raczej nie ma na to żadnych szans.
“Jestem bardzo zadowolony dzisiejszym orzeczeniem i wdzięczny sądowi za sprawiedliwy proces w mojej sprawie. To kamień milowy” – komentuje sprawę Mazepin.
Źródło: Autosport.com