Bohater minionego weekendu wyścigowego w Arabii Saudyjskiej, Oliver Bearman opowiedział o tym jak wyglądał jego debiut, jak pomagali mu kierowcy ekipy i jakie wsparcie i gratulacje dostał.
“Od zewnątrz mogło się wydawać, że to był udany weekend. Jestem jednak perfekcjonistą i wiem, że popełniłem sporo błędów. Nie obwiniam się jednak za nie ponieważ spodziewałem się tego” – mówi Bearman.
Jakie błędy ma na myśli?
“Na przykład nie wejście do Q3, gdzie powinienem się znaleźć. Samochód był wystarczająco szybki więc to była moja wina. To była naprawdę niechlujna sesja i to sprawiło, że o włos minąłem się z Q3. To było niefortunne, ale wyciągnąłem wnioski i mam nadzieję, że będzie kolejna szansa to pokazać” – mówi Bearman, cytowany przez racefans.net.
“Już w trakcie wyścigu straciłem sporo czasu próbując wyprzedzić wolniejsze samochody. Nie używałem mojej baterii w najbardziej wydajny sposób. To coś nowego dla mnie bo nigdy nie musiałem używać ERS-u. To był mój pierwszy raz i być może nie poszło mi najlepiej, zwłaszcza z Nico Hulkenbergiem, który wykonał świetną pracę, trzymając mnie z tyłu. Straciłem na to trochę czasu i mógłbym ukończyć wyścig o jedno miejsce wyżej” – dodaje kierowca.
Bearman dowiedział się dość późno, że będzie musiał wejść do kokpitu i zastąpić Carlosa Sainza. Duchem i ciałem był skupiony na rundzie Formuły 2 w Dżuddzie. W kwalifikacjach wywalczył pole postion.
“W piątek jadłem lunch po pole position w Formule 2 i przygotowywałem się do startu z 10. miejsca w sprincie. Myślałem, w których miejscach najlepiej wyprzedzać. I wtedy dostałem telefon, że będę jechał w F1. To była niespodzianka, przyjemna niespodzianka oczywiście. Być może nie w okolicznościach, jakie chciałbym żeby towarzyszyły debiutowi – przez problemy zdrowotne innych. Ale to i tak była wspaniała szansa” – tłumaczy Bearman.
“W treningu musiałem nabrać prędkości najszybciej, jak to możliwe. Przeprowadziliśmy krótką symulację wyścigu, tak by zobaczyć tylko, jak duża jest degradacja. Dla mnie to był bardzo ważny czas. Kwalifikacje były rozgrywane w nocy, temperatura i przyczepność toru mocno się zmieniły. Byłem rozczarowany, że nie dostałem się do Q3, ale to był solidny występ” – dodaje zawodnik.
Bearman podziękował też Charlesowi Leclercowi i Carlosowi za pomoc w lepszym przygotowaniu się do wyścigu.
“Rady od Charlesa Leclerca podczas weekendu, zwłaszcza w kwalifikacjach czy potem przed wyścigiem od Carlosa Sainza były bardzo pomocne. Prowadził mnie na podstawie tego, co widział na danych i przekazywał to mojemu inżynierowi. To było fantastyczne. Naprawdę pomogło mi przyspieszyć proces nauki i dzięki nim znacznie szybciej nabrałem prędkości” – mówi Bearman.
Kierowca przyznaje również, że bardzo pomogło mu wcześniejsze przygotowanie, które otrzymał dzięki obecności w Ferrari Driver Academy.
“Ćwiczyliśmy wyścigi bardzo wiele razy w symulatorze i jest to wielka zasługa dla Ferrari ponieważ byłem w stanie od razu wskoczyć do samochodu i wszystko, o co mnie prosili, byłem w stanie dość szybko wykonać” – mówi Bearman.
“To pokazuje, że cała ciężka praca w fabryce opłaciła się. Oczywiście trudną kwestią była sprawa fizyczna. Spodziewałem się, że będzie ciężko, bo nawet w Formule 2 jest to bardzo wymagający tor. Wskoczenie do auta F1 tu było czymś, czego się bałem. Udało mi się przejechać cały wyścig, ale to było duże wyzwanie” – mówi Bearman.
“Powiedziałbym, że byłem gotów na F1, ale Dżudda to inna bajka. To bardzo wymagający tor, jeden z największymi przeciążeniami bocznymi. Spędza się wiele czasu w zakrętach i nawet na prostych dostaje się trochę w kość. Przez 50 okrążeń masz problem z szyją. Było trudno, zwłaszcza, gdy wysiadłem z samochodu. Ale adrenalina pomogła mi podczas wyścigu” – zaznacza zawodnik.
Jakie inne różnice zauważa w porównaniu z Formule 2?
“Jest tak dużo aktywności medialnych i znacznie więcej kwestii technicznych, które mamy w F2. Wyścig zaczynał się o 20, a ja byłem już w południe na torze by przygotować się jak najlepiej. To były bardzo, bardzo długie dni pracy” – mówi Anglik.
Dobrego występu gratulował mu na przykład Stefano Domenicali, szef Formuły 1, który miał przesłać “bardzo miłą wiadomość”.
“Lewis mnie objął po wyścigu, ale ulubioną była wiadomość od Sebastiana Vettela. Jestem jego fanem od najmłodszych lat i aż do zakończenia jego kariery mu kibicowałem. Wiadomość od niego była czymś szczególnym. Wiedza, że mnie ogląda dodała trochę presji, ale to była przyjemna presja” – mówi urodzony w 2005 roku zawodnik.
“Moje dziecięce marzenie spełniło się – zadebiutowałem w Ferrari. To po pierwsze. To niesamowite osiągnięcie i jestem z tego dumny. Zostanie najmłodszym brytyjskim kierowcą to również coś. Jestem też trzecim najmłodszym kierowcą w F1. Na podium!” – dodaje Bearman.
Źródło: racefans.net