Nie zabraknie Gunthera Steinera w padoku Formuły 1 w sezonie 2024. Były szef Haasa skupi się na tym, z czego jest znany – komentowaniu.
Odejście Gunthera Steinera z Haasa było dla wielu osób szokiem i pierwszym z ważnych wydarzeń przerwy zimowej w Formule 1.
Steiner deklarował, że nie wie, jak będzie wyglądała jego przyszłość, ale dość szybko znalazł zajęcie. Niemiecki RTL ogłosił, że w sezonie 2024 Gunther będzie ich ekspertem. To jednak nie wszystko bo w tej samej roli będzie się on udzielał dla australijskiego Channel 10.
„Będę po prostu – jak to nazywają – komentatorem ekspertem, tak jak Niki Lauda za dawnych lat. Szybko się dogadaliśmy. Napisali do mnie w ostanią niedzielę i zapytali, czy będę zainteresowany. Porozmawialiśmy w poniedziałek i we wtorek się zgodziłem. Dlaczego nie?” – mówi Steiner w rozmowie z autosport.com.
„Szukali kogoś, kto trochę urozmaici ich program i wpadło im do głowy moje nazwisko. Zawsze mówię, że życie jest pełne niespodzianek. W styczniu ludzie pytali mnie, co będę teraz robił. A ja mówiłem, że się o to nie martwię, że coś się znajdzie i proszę” – dodaje były szef Haasa.
Steiner pojawi się podczas 7 weekendów wyścigowych – GP Bahrajnu, GP Belgii, GP Holandii, GP Włoch, GP Azerbejrżanu oraz GP Las Vegas. Nie wiadomo jeszcze, jak będzie wyglądał jego program współpracy z australijską stacją.
„Będzie to miało miejsce podczas GP Australii. Do niego jeszcze 4-5 tygodni więc nie ustaliliśmy, co będę robił, ale pewnie coś podobnego” – mówi Gunther.
58-latek już w ubiegłym roku udzielał się komentatorsko podczas wyścigu NASCAR. Wydał również swoją pierwszą książkę, a teraz pisze kolejną.
„Cieszę się, że komentatorski debiut mam już za sobą ponieważ cokolwiek wiem o tej roli. Gdy jechałem do Austin w ubiegłym roku by komentować NASCAR, nie miałem pojęcia o telewizji bo nigdy tego nie robiłem. To było dobre doświadczenie, coś innego” – mówi Steiner.
Jak zamierza teraz podejść do swojej roli?
„Będę starał się pozostać profesjonalistą, choć trzeba mieć jakąś swoją opinię. Będę jednak trzymał się faktów. Nie chcę nikogo denerwować, wręcz przeciwnie. Jeżeli będę miał jakąś opinię, to ją wygłoszę, ale nigdy nie będzie ona skierowana przeciwko komuś. Nie jestem facetem, który ocenia tylko wyjaśnia fakty” – zapowiada Gunther.
Steiner zamierza również powstrzymać się od barwnego języka, z którego jest znany dzięki produkcji Drive to Survive na Netflixie, która wczoraj miała premierę 6. sezonu.
„Jak często przeklinałem w oficjalnych wywiadach? Jak często podczas konferencji prasowych? Kto wtedy przeklinał? Perfekcyjny Fred Vasseur, perfekcyjny Toto Wolff. Nie Gunther!”
Jeżeli chodzi o inne aktywności w F1, to Steiner przyznaje, że ma oferty, ale póki co nie chce deklarować się na podróżowanie po świecie przez cały rok.
Źródło: Autosport.com