Odejście Lewisa Hamiltona z Mercedesa do Ferrari może okazać się bardziej brzemienne w skutkach niż zakładano w ekipie z Brackley.
Transferem Lewisa Hamiltona żyje cały świat Formuły 1. Pojawiają się kolejne szczegóły i hipotezy całego zamieszania. Niektóre z wersji twierdzą, że Lewis Hamilton chciał trzyletniej umowy z Mercedesem, ale zespół dawał mu jedynie kontrakt rok plus rok.
Hamilton miał też być niezadowolony z koncepcji samochodu, o czym mówił już wcześniej. Zdanie Lewisa miał podzielać Loic Serra, dyrektor Mercedesa do spraw osiągów. Jego odejście z Mercedesa również miało wpłynąć na decyzję Hamiltona.
Teraz portal racingnews365.com informuje, że również Serra dołączy do Ferrari od sezonu 2025. Co więcej, ma za nim przejść „pula inżynierów” Mercedesa. Jednym z nich ma być dyrektor osiągów na torze, Riccardo Musconi.
Co z Bono?
Pytanie również, co z inżynierem wyścigowym Hamiltona, Peterem Bonningtonem. Tworzyli oni przez ostatnie lata nierozerwalny duet. Wielokrotnie mówiono, że „Bono” potrafi świetnie przekazywać informacje Lewisowi i uspokajać go gdy trzeba.
Z drugiej strony Ferrari raczej nie słynie z mocnych inżynierów wyścigowych i Hamilton wolałby mieć u swojego boku kogoś takiego jak Bonnington.
O kwestię „Bono” zapytany został Toto Wolff.
„Myślę, że to dyskusja, którą musimy odbyć w najbliższych miesiącach. Gdy po raz pierwszy rozmawiałem z Bono, zapytał, czy to Prima Aprillis. Będziemy o tym myśleć w przyszłości” – mówi Wolff.