Przerwa między sezonami 2023 a 2024 okazała się nadspodziewanie ciekawa, a wygląda na to, że to jeszcze nie koniec „zamieszania”.
Brak zmian w składach zespołów, brak zmian technicznych, które wywróciłyby stawkę i wizja kolejnego roku dominacji Red Bulla – tak to przez długi czas wyglądało. Jedynym, czym się emocjonowaliśmy t zmiany nazwy zespołów – z Hinwil i Faenzy.
Potem jednak się zaczęło. Dwóch kierowców zapewniło sobie dłuższą przyszłość ze swoimi ekipami – Charles Leclerc przedłużył umowę z Ferrari, a Norris z McLarenem. Tego mogliśmy się jednak spodziewać.
Zdecydowanie bardziej niespodziewane było zwolnienie Gunthera Steinera z Haasa, którym zakończyliśmy rok 2023. To była prawdziwa transferowa bomba bowiem Steiner był nierozerwanie kojarzony z amerykańską ekipą. Zastąpił go Ayao Komatsu, a przy okazji wyszło sporo interesujących i raczej niezbyt korzystnych dla Haasa faktów.
Potem mieliśmy całkowicie szalony tydzień na przełomie stycznia i lutego. Zaczęło się od chyba najważniejszego z formalnego punktu widzenia wydarzenia – skandalicznego odrzucenia wniosku Andretti Autosport + Cadillac na dołączenie do Formuły 1. To wydarzenie kładzie się cieniem na wszystkie zespoły oraz serię i potwierdza, że ich celem nie jest dobro sportu, a własne interesy. Są one przykryte hipokryzją ekologiczności i różnorodności, a motywowane zachłyśnięciem się chwilowym wzrostem popularności serii.
To wydarzenie szybko zostało przykryte bardzo szybko – ujawnieniem, że Lewis Hamilton przechodzi do Ferrari od sezonu 2025. Z medialnego punktu widzenia, z perspektywy mniej zaangażowanego widza, było to najważniejsze wydarzenie przerwy zimowej. Sensacyjny transfer z pewnością jest jednym z najciekawszych w ostatnich latach, który sprawi, że sezon 2025 będzie znacznie ciekawszy. Oczywiście decyzja Hamiltona rodzi poważne konsekwencje dla rynku transferowego w F1, który i tak będzie ciekawy bo aż 13 kierowcom kończą się kontrakty w tym roku.
Kolejne trzęsienie ziemi w Formule 1 nastąpiło niedługo potem. Christian Horner został oskarżony przez jednego ze współpracowników o niewłaściwe traktowanie i jest to sprawa bardzo poważna, która najpewniej skończy się zwolnieniem szefa Red Bulla.
Ale nie tylko on miał problem w przerwie zimowej. Poważne oskarżenia padły pod adresem szefa Mercedesa Toto Wolffa i jego żony Susie. Co prawda ich nazwisko nie padło wprost, ale wszyscy wiemy, o kogo mogło chodzić w sprawie nielegalnego przepływu informacji między FIA a zespołami Formuły 1.
Do tego mieliśmy kilka „mniejszych” wydarzeń. Wymienić trzeba tu podpisanie umowy z Madrytem na rozgrywanie w tym mieście wyścigu Formuły 1. Jednocześnie pod bardzo dużym znakiem zapytania stanęło rozgrywanie wyścigu w Barcelonie. Niepewna stała się przyszłość Grand Prix Singapuru, pojawiły się natomiast plotki o GP Chicago.
Dobrą informacją było przedłużenie umowy na organizację GP Japonii z torem Suzuka. Zapowiedziano również, że sezon 2025 będzie zaczynał się w Australii.
Dodatkowo ponownie zwiększono alokację silników i to od razu na dwa sezony – 2024 i 2025.
Teraz przed nami przedsezonowe testy Formuły 1 – już od jutra w Bahrajnie kierowcy będą sprawdzać swoje konstrukcje, a my będziemy wyciągać pierwsze wnioski. Ich weryfikacja nastąpi szybko bo już w przyszłym tygodniu i to w sobotę. Już teraz zapraszam na relacje live!