Helmut Marko wyśmiewa obawy związane z niezaliczeniem testów zderzeniowych przez nową konstrukcję Red Bulla.
Niedawno pojawiły się doniesienia, że Red Bull nie zaliczył czołowych testów zderzeniowych, wymaganych do uzyskania homologacji ich konstrukcji na sezon 2024. Miało to wynikać z próby oszczędzenia wagi i dość agresywnego podejścia ekipy do nowego auta.
Teraz plotki te potwierdza doradca Red Bulla, Helmut Marko, który pytany o to, czy obawia się o powodzenie jego zespołu po oblaniu testów, odpowiada zdecydowanie.
“To niedorzeczne. Jeżeli przeszlibyśmy pierwszy test zderzeniowy, to wówczas mielibyśmy problem. Oznaczałoby to, że nie wykonaliśmy dobrej roboty” – odpowiada Marko w rozmowie z F1-Insider.
Są to dość ciekawe słowa, biorąc pod uwagę, że testy zderzeniowe bardzo szybko zaliczyło Ferrari.
O ile nie boi się o przyszły sezon, to jednak Marko wie, że prawdopodobnie rywale będą bliżej Red Bulla niż w sezonie 2024.
“Szczerze mówiąc, staram się o tym zbyt wiele nie myśleć. Oczywiście powtórzenie takiego sezonu jak 2023 jest wysoce nieprawdopodobne, ale myślę, że mieliśmy trochę obszarów, nad którymi chcieliśmy popracować przy naszym samochodzie ponieważ były tam dodatkowe osiągi” – mówi Marko w rozmowie z BBC.
“Inni nie są jednak głupi i również będą poprawiać swój samochód, zbliżając się do nas. Nie sądzę więc aby możliwe było osiągnięcie takiego samego procentu zwycięstw, ale nie jest to problemem. Już i tak zaliczyliśmy szalony sezon i możemy to zaakceptować. Najważniejsze jednak, że znów walczyli o tytuł” – dodaje doradca Red Bulla.
Źródło: planetf1.com