Naftowy gigant Petronas ma wesprzeć starania Malezji o powrót na tor Sepang Formuły 1. Jest na to szansa już za kilka lat.
Grand Prix Malezji było jednym z ciekawszych wyścigów Formuły 1 w roku za sprawą świetnego toru Sepang oraz często nieprzewidywalnej pogody. Wyścig odbywał się między 1999 a 2017 rokiem. Ostatni wyścig wygrał Max Verstappen.
Później zorganizowano z organizacji tej rundy za sprawą niskiej sprzedaży biletów oraz rosnących kosztów organizacji.
Teraz, jak pisze Reuters, Petronas chce znów ściągnąć do swojego kraju serię – od sezonu 2026. Mają to potwierdzać dziennikarzom trzy niezależne źródła. Powiedzieć miał to też we wtorek szef Petronasa, Tengku Muhammad Taufik Tengku Aziz.
Petronas już w ubiegłym roku zaczął działania w tej sprawie, nabywając na trzy najbliższe lata prawa do nazwy Sepang International Circuit.
Na torze tym nadal odbywają się motorsportowe eventy, w tym dużego kalibru – na przykład rundy Motocyklowych Mistrzostw Świata Moto GP.
W ubiegłym roku Minister Sportu Malezji, Hannah Yeoh powiedział, że póki co Malezji nie stać na organizację wyścigu. Teraz, przy wsparciu Petronasa, może się to udać.
W 2026 roku wejdzie w życie nowe Concorde Agreement, które jest obecnie negocjowane. Być może zostanie w nim ustalona wyższa maksymalna liczba wyścigów w sezonie. Obecnie to 24. To dałoby szansę takim torom jak Malezja na dołączenie do stawki.
Możliwe jest też zastąpienie przez Malezję jednego z obecnych torów F1. W sezonie 2025 kończą się kontrakty aż 4 klasycznych europejskich torów – Imoli, Monzy, Spa i Zandvoort.
Źródło: reuters.com
fot. Red Bull Content Pool