Ferrari chciało załatwić kwestie kontraktowe swoich kierowców do rozpoczęcia sezonu 2024. Wygląda jednak na to, że będzie to trudne do zrobienia.
Sainz
W ubiegłym tygodniu Ferrari ogłosiło przedłużenie umowy z Charlesem Leclerckiem. Oficjalnie nie podano, do kiedy będzie obowiązywać nowy kontrakt, ale nieoficjalnie mówi się, że jest to umowa do 2026 roku włącznie z opcją przedłużenia na 3 kolejne lata.
Trudniej będzie z Sainzem, który nie ma tak dużego poważania u szefa zespołu, Frederica Vasseura. Jak pisze dziś włoski motorsport.com, ekipa zaproponowała Sainzowi przedłużenie umowy o rok, ale Hiszpan oczekuje minimum 2-letniego kontraktu.
„Ewidentnie obie strony są dalekie od osiągnięcia porozumienia. W międzyczasie osoba Alexa Albona wypływa jako jedyna opcja za kierowcę z Madrytu, ale i tak wszyscy mają nadzieję, że szybko uda się dogadać z Sainzem” – pisze Roberto Chinchero.
„Przedłużenie umowy z Sainzem wydaje się najbardziej oczywistą opcją. Jego forma w ciągu trzech sezonów spędzonych w Maranello była znakomita, a połączenie z Leclerciem dało jeden z najlepszych tandemów w padoku. Charles ma wielki talent i daje popis w kwalifikacjach, a Carlos jest profesjonalistą ze świetnym wyczuciem technicznym, które jest przydatne dla inżynierów” – kontynuuje dziennikarz.
Negocjacje z Sainzem mają trwać dłużej niż zakładano, a obie strony milczą. Wcześniejsze ogłoszenie Leclerca ma pokazywać, że to on jest priorytetem zespołu. Rola drugiego kierowcy ma być nie na rękę Sainzowi. Opcjami Hiszpana według Chinchero mają być Audi lub Aston Martin.
Nazwa
Ferrari dziś ogłosiło nazwę swojego samochodu na sezon 2024. Będzie to kontynuacja nazewnictwa z ubiegłego roku i bolid będzie nazywał się SF-24.
SF-24 – tak będzie nazywał się tegoroczny bolid Ferrari w Formule 1.#F1 #F1pl #ViaF1 https://t.co/MoDllRsxdt
— powrotroberta.pl (@powrotroberta) January 29, 2024
Prezentacja
Portal formu1a.uno przekazuje natomiast wieści dotyczące prezentacji zespołu, która odbędzie się 13 lutego.
Ma odbyć się ona w skromniejszym stylu niż dotychczas. Tuż po niej auto ma wyjechać na shakedown na dystansie 15 kilometrów.
Dzień później odbyć ma się pełnoprawny dzień filmowy, w trakcie którego kierowcy ekipy będą mogli przejechać nawet 200 kilometrów.