W całym zamieszaniu ze studzienkami, nieco na drugi plan zeszła kwestia formy poszczególnych ekip w Las Vegas. A niesłusznie bo jest ciekawie…
Miarodajny był dziś oczywiście jeden trening – drugi, choć warto zauważyć, że był on rozgrywany 2,5 godziny później niż będą rozgrywane kwalifikacje. Przypomnę jego wyniki:
Trudno spodziewać się, by te wyniki były w 100% miarodajne, zwłaszcza ze względu na różne strategie wyjazdu na najbardziej miękkich mieszankach.
Dane jak zawsze przeanalizowała Formuła 1 i według nich zdecydowanie najszybsze tempo kwalifikacyjne w piątek pokazało Ferrari – ćwierć sekundy szybsze od Red Bulla.
Fernando Alonso odgraża się, że Aston ma jeszcze zapas w Las Vegas, ale ich wyniki już i tak wyglądają bardzo solidnie. Dość daleko wydaje się być McLaren, a nadspodziewanie dobrze radziła sobie dziś Alfa Romeo.
W tempie wyścigowym faworytem staje się Red Bull, choć przewaga nad Ferrari jest minimalna. Tu McLaren wypada jeszcze słabiej, podobnie jak Williams. Zyskuje AlphaTauri.
Zmianę “nastrojów” widać również w kursach bukmacherskich. Faworytem kwalifikacji stał się Charles Leclerc. Tak to wygląda w Fortunie, której kursy znajdziecie tutaj (link partnerski).