Na pewno nie w 2024, ale może w najbliższych latach Formuła 1 doczeka się czwartej rundy w jednym kraju. Włodarze serii mówią o wyścigu w Nowym Jorku.
Jeszcze kilkanaście lat temu w USA nie odbywał się żaden wyścig Formuły 1. Następnie mieliśmy jeden na Circuit of the Americas. W 2022 roku zadebiutował drugi – GP Miami, a w tym roku do kalendarza po ponad 40 latach wróciło GP Las Vegas.
Wszystko to za sprawą rosnącej popularności serii w tym kraju oraz jej amerykańskich właścicieli. Teraz ponownie mówią oni o organizacji wyścigu ulicznego w jednym z największych miast świata – Nowym Jorku.
„W tym kierunku powinniśmy zmierzać. Tak jak mówiliśmy – Vegas, Miami i Nowy Jork. Te miasta powinny być w kalendarzu. I teraz Vegas się sprawdziło” – mówi Chase Carey, prezes wykonawczy Formula One Group, w rozmowie ze Sky Sports.
Już wcześniej pojawiały się pomysły organizacji ulicznego wyścigu w Nowym Jorku, jednak potencjalne koncepcje nie były dobrze przyjmowane. Problemem mogą być uciążliwości dla miesznkańców. W Las Vegas wiele osób narzekało na kilkumiesięczne problemy w ich życiu codzienny, spowodowane pojawieniem się F1.
„Administracja Erica Adamsa [burmistrz Nowego Jorku] kontaktowała się z nami, prosząc o wyścig. Myślę jednak, że byłoby to bardzo trudne. Nie byłoby łatwo zamknąć Central Park” – mówi Greg Maffei, dyrektor Liberty Media.
Źródło: sportskeeda.com