Zgodnie z życzeniem Charlesa Leclerca, sędziowie ukarali George Russella po kwalifikacjach do sprintu. Po kościach rozeszła się sprawa zbyt wolnych czasów.
Kara dla Russella
W czasówce George Russell zagapił się w ostatnim sektorze toru i mocno przyblokował będącego na szybkim okrążeniu Charlesa Leclerca. Kierowca Ferrari od razu zgłosił przez radio „I karę dla pana Russella poproszę”.
I tak się stało, dwie godziny po zakończeniu kwalifikacji do sprintu sędziowie opublikowali decyzję o przesunięciu George Russella o 3 miejsca na starcie do dzisiejszego sprintu. Zamiast z 8. ruszy on z 11. pozycji. Dzięki temu wyżej przesuwają się Albon, Gasly i Ricciardo.
W orzeczeniu kary dla Russella jest jednak bardzo ważna informacja – zespół nie poinformował kierowcy o nadjeżdżającym Leclercku, ale mimo to George nie zjechał z linii wyścigowej i zablokował rywala. Poprzednio w takich sytuacjach sędziowie dawali tylko reprymendy. Wygląda zatem na to, że pod wpływem opinii publicznej sędziowie zmienili swoją linię orzeczniczą.
Tak wygląda ostateczne ustawienie do sprintu (początek o północy):
Inni oczyszczeni
W kwalifikacjach aż 17 kierowców nie zmieściło się w maksymalnym czasie okrążenia (czyżby był ustalony za nisko?). Sędziowie uznali, że żaden z nich nie zostanie ukarany bowiem ich wykroczenia wynikały z przepuszczania innych zawodników.