Kiedy wydaje się, że Formuła 1 nie jest w stanie nas już niczym zaskoczyć, pojawiają się szalone zmiany tuż przed startem najważniejszych sesji w Katarze.
Już przed weekendem wyścigowym w Katarze kierowcy obawiali się bardzo ostrych i stromych krawężników, które mogą niszczyć podłogi ich aut. Yuki Tsunoda – pamiętający edycję z 2021 roku – nazywał je nawet „killer kerbs”.
Wczoraj z oponami i najazdami na krawężniki nie było problemu, ale widocznie ekipy, kierowcy i FIA zaniepokoiły się sytuacją i na 3 godziny przed rozpoczęciem kwalifikacji do sprintu, postanowiono wprowadzić zaskakujące zmiany.
Po pierwsze o godzinie 15:00 zamiast sprint shootout, odbędzie się 10-minutowa sesja „zapoznawcza”, podczas której kierowcy mają sprawdzić zmiany limitów toru w dwóch zakrętach – 12 i 13. Właśnie tam miało dochodzić do uszkodzeń opon, zauważonych po piątku przez Pirelli. Chodzi dokładnie o ten fragment toru.
These are the two corners where the track limits will be modified now. As you can hear, the vibrations are audible and the high lateral load is resulting in the tyre separation. #QatarGP pic.twitter.com/DWRcLC4d8N
— Dr Obbs (@dr_obbs) October 7, 2023
Limity toru zostaną przesunięte o 80 centymetrów by bolidy nie wjeżdżały na tarki tak szeroko. Zmniejszy się zatem długość toru.
Sprint Shootout odbędzie się 20 minut później, a zatem o godz. 15:20.
Jakby tego było mało, rozważane jest wprowadzenie… maksymalnej długości stintu na jednym komplecie opon – jeżeli wprowadzone dziś zmiany nie dadzą efektu.
Wówczas kierowcy w wyścigu będą mogli przejechać zaledwie 20 okrążeń na jednym komplecie opon.