Mimo że Felipe Massa nie ustaje w swoich staraniach o oficjalne wyjawienie prawdy o sezonie 2008, to jego stanowisko zdaje się słabnąć.
Przypomnę, że 15 sierpnia Massa wysłał pisma do F1 i FIA, w którym mówi, że chce zadośćuczynienia za zaniedbania po crashgate oraz wydanie oświadczenia, wyjaśniającego tamtejsze okoliczności.
Felipe deklaruje, ze jego działania mają związek nie tylko z wypowiedziami Berniego Ecclestona, ale też słowami Charliego Whitinga, który w dokumencie o Maxie Mosleyu przyznał, że wiedział przed wręczeniem nagród za mistrzostwo o całej sprawie. Postanowiono wtedy zamieść sprawę pod dywan by nie wyrządzać wizerunkowych szkód Formule 1.
Pierwotny termin na podjęcie działań przez Formułę 1 mijał 15 sierpnia. Potem przedłużono go do 12 października, a teraz do 15 listopada.
Zespół prawników, których Massa wynajął w kilku krajach zdecydował się dać więcej czasu na odpowiedź zarówno FIA jak i Formule 1. Jeżeli do tego czasu nie będzie oficjalnej odpowiedzi federacji, Massa ma skierować sprawę do sądu.
“FIA i FOM kończą wewnętrzne dochodzenie i poprosiły o ostatnie przedłużenie terminu z 12 października na 15 listopada” – mówi prawnik Massy, Bernardo Viana.
“Zgodziliśmy się na to ponieważ jeżeli nowa administracja FIA rzeczywiście chce wyjaśnić kwestie w dobrej wierze, z pewnością dojdą do tych samych wniosków co my. Chcemy wiedzieć, jakie jest stanowisko nowych zarządzających F1 na temat skandalu, który pokrzywdził Felipe Massę” – dodaje.
Felipe nadal liczy na pomoc swojego byłego zespołu, Ferrari w tej sprawie.
“Szczerze mówiąc, prawnicy wymieniali się pismami, ale nie widzę powodu, dla którego Ferrari miałoby nie stanąć po mojej stronie. Straciliśmy mistrzostwo, oni nam je zabrali – mi i Ferrari. Ferrari musi robić to samo, co Toto Wolff o sezonie 2021” – mówi Felipe Massa.
“Ferrari potrzebuje walczyć o to, co najlepsze dla zespołu i nie wiem, dlaczego miałoby unikać sprawy tej manipulacji. Póki co nie mówią jednak, że są razem ze mną. Pewnie czekają na rozwój wydarzeń” – dodaje Brazylijczyk.
Źródło: f1i.com
fot. Red Bull Content Pool