Lewis Hamilton, pytany o sytuację Sergio Pereza w Red Bullu, zauważa, że meksykański kierowca musi radzić sobie z mało sprzyjającym środowiskiem.
o formie Sergio Pereza i przyszłości jego fotela w Red Bullu mówi się w ostatnim czasie bardzo dużo. Nie da się ukryć, że Checo spisuje się poniżej oczekiwań swoich, zespołu i kibiców.
W Red Bullu zapewniają, że Perez ma pewne miejsce na sezon 2024, ale jednocześnie, praktycznie podczas każdego weekendu wyścigowego Meksykanin musi mierzyć się z krytyką – jak nie Helmuta Marko, to Christiana Hornera.
Zwraca na to uwagę Lewis Hamilton, analizując sytuację Pereza.
„Jako kierowca nigdy nie byłem w sytuacji, w której jest Checo, ale rozumiem psychologiczne i mentalne aspekty presji, odczuwanej przez kierowców. To potrafi bardzo mocno ciążyć, trudno nawet ubrać to w słowa” – mówił Lewis w czwartek w padoku GP Meksyku.
„Widać, że ma tu duże wsparcie, myślę, że radzi sobie dobrze. Nie sądzę aby jego zespół stanowił dla niego duże wsparcie, przy czym nie mówię o całym zespole bo to bardzo dużo osób, ale o konkretnych osobach, które zabierają głos. Nie były one zbyt pomocne dla Checo jeżeli chodzi o aspekt psychologiczny. Gdyby Toto mówił o mnie negatywnie w trakcie weekendu, byłoby to naprawdę trudne” – dodaje kierowca Mercedesa.
Perez był tym zawodnikiem, który zastąpił w sezonie 2013 w McLarenie Lewisa Hamiltona. Checo nie zagościł tam na długo, ale Hamilton ma wysokie mniemanie o jego umiejętnościach.
„To trudne środowisko dla niego i myślę, że sobie z tym radzi. Byłem tak podekscytowany na początku sezonu, gdy jeździł tak szybko, był chyba nawet przez moment liderem klasyfikacji. Pomyślałem sobie, że to wreszcie najlepsza wersja Checo. To jest jednak bardzo długi sezon najbardziej wymagającego sportu” – mówi Hamilton.
„Najważniejsze dla Checo, że nadal tu jest, walczy i próbuje. Meksyk na pewno doda mu animuszu w ten weekend, będzie czuł to, co ja czuję na Silverstone” – dodaje Lewis.
Zgadzacie się z wypowiedziami Lewisa?
fot. Mercedes F1 Team