Po wyścigu o GP Kataru sędziowie zajmowali się dwiema sytuacjami z udziałem Lewisa Hamiltona. Kierowcy Mercedesa uszła na sucho tylko jedna.
Kolizja z Russellem
Pierwszym tematem obrad sędziów w sprawie Hamiltona był jego kontakt z George Russellem, po którym siedmiokrotny mistrz świata odpadł z wyścigu. Sędziowie uznali, że większość winy za ten incydent ponosi Lewis, jednak wzięli pod uwagę, że sytuacja odbywała się na pierwszym okrążeniu, a w zakręcie znajdowało się więcej niż 2 kierowców.
W związku z tym Lewis nie dostał kary za ten incydent.
Po wyścigu kierowca wziął winę na siebie i przeprosił swojego partnera z zespołu.
No hard feelings. We’re here to fight and maximise for the team. We misjudged it today, but our car was exceptionally strong and I’m proud of the whole team. Time to regroup and continue building off the strong pace in Austin 👊 pic.twitter.com/dl0RlLYYzT
— George Russell (@GeorgeRussell63) October 8, 2023
Kara finansowa
Tuż po wypadku, Lewis Hamilton pozwolił sobie na powrót do alei serwisowej przechodząc przez tor. Zrobił to bez zgody dyrekcji wyścigu i mocno nie spodobało się to sędziom, zwłaszcza, że dotarł on do alei serwisowej w momencie, gdy z dużą prędkością wyjeżdżał z niej George Russell po swoim pit-stopie.
W uzasadnieniu decyzji sędziów czytamy, że podczas przesłuchania Lewis bardzo przepraszał za tę sytuację i zdawał sobie sprawę z jej powagi. Nie złagodziło to jednak ich decyzji.
Mimo to, sędziowie zdecydowali się ukarać Lewisa reprymendą (pierwsza w sezonie) oraz grzywną w wysokości aż 50 tysięcy euro. Połowę z tej kary Hamilton musi zapłacić teraz, a druga połowa zostaje zawieszona do końca sezonu. Jeżeli Lewis znów podpadnie sędziom w tym aspekcie, wówczas zostanie ona odwieszona.