George Russell wierzy, że tempo Mercedesa było podczas GP Kataru tak dobre, że mogliby w normalnych okolicznościach stawić czoła Maxowi Verstappenowi.
George Russell i Lewis Hamilton startowali z 2. i 3. miejsca do GP Kataru. Już w pierwszym zakręcie obaj kierowcy Mercedesa zderzyli się ze sobą. Hamilton nie pojechał dalej, a Russell spadł na koniec stawki i musiał zaliczyć dodatkowy pit-stop.
„Wierzę, że mieliśmy podobne tempo jak McLare, a może nawet lepsze. Widząc jak Piastri finiszuje tak blisko Maxa byłem zaskoczony” – powiedział Russell. On dojechał na metę 34 sekundy po Verstappenie, ale drugi Oscar Piastri stracił mniej niż 5 sekund do mistrza świata, mimo że przez 50 ostatnich okrążeń nie mieliśmy neutralizacji.
„To frustrujące. Czuję, że straciliśmy obaj sporą okazję. Mamy jeden cen i jest nim ukończenie klasyfikacji konstruktorów na 2. miejscu. Przed wyścigiem długo rozmawialiśmy o tym, jak mamy współpracować, jak unikać wzajemnej walki i skupić się na rywalizacji z Ferrari. Na szczęście zdobyliśmy więcej punktów od nich w ten weekend” – powiedział Russell, cytowany przez racefans.net.
George deklaruje, że ta sytuacja w żaden sposób nie wpłynęła na jego relacje z Lewisem Hamiltonem.
„Wszystko będzie w porządku, darzymy się dużym szacunkiem, a w tej sytuacji nie było żadnych intencji. Bardzo doceniam to, że przyszedł do mnie i przeprosił” – powiedział Russell.
Anglicy dość często ostatnio spotykają się na torze – jechali obok siebie w Singapurze gdy Russell wypadł, a na Suzuce George został wypchnięty na pobocze przez rywala. Gdy zapytano Hamiltona, czy Mercedes powinien zmienić politykę walki swoich kierowców, odpowiedział on, że nie wie bo to decyzja zespołu, a nie jego”.
Teraz Lewis zamierza skupić się na przyszłości i nie będzie rozpatrywał sytuacji z Kataru.
„Nasza relacja nie pogorszyła się, nie mam żadnego problemu z Georgrem. Mamy wspaniałe stosunki, pracujemy razem i o wszystkim rozmawiamy. To było pechowe zdarzenie i jestem pewien, że był przez moment sfrustrowany, podobnie jak ja. Porozmawiamy o tym poza kamerami i jedziemy dalej. Przeprosiny dla zespołu” – powiedział Hamilton po wydarzeniach w Katarze.
Szef Mercedesa, Toto Wolff nie był obecny w Katarze – wypoczywa po operacji kolana. W kontaktach z mediami zastępował go szef komunikacji Mercedesa, Bradley Lord.
„Rozmawialiśmy o potencjalnych scenariuszach na pierwszy zakręt i to, co się zdarzyło oczywiście nie było częścią planu. Z pewnością jednak nie było tu intencji z żadnej ze stron. Zasada numer jeden każdego zespołu wyścigowego jest taka, by jego auta nie zdarzały się ze sobą. Stał się zatem jeden z najgorszych scenariuszy” – powiedział Lord.
Źródło: racefans.net