Maksymalna zdobycz punktowa Maxa Verstappena w Grand Prix Japonii przy zerowym dorobku Sergio Pereza sprawiła, że bardzo szybko możemy doczekać się przypieczętowania tytułu przez Holendra.
Max Verstappen wygrał GP Japonii oraz popisał się najszybszym czasem okrążenia. Dało mu to 26 punktów. Sergio Perez natomiast, choć na raty, nie ukończył rywalizacji na Suzuce.
Verstappen ma zatem 177 punktów przewagi nad swoim kolegą z zespołu. Do końca sezonu pozostaje 6 rund. W każdej można zdobyć 25 punktów za zwycięstwo i 1 punkt za najszybsze okrążenie. Łącznie zatem to 156 punktów. Gdyby były to standardowe weekendy wyścigowe, Verstappen już mógłby cieszyć się z mistrzostwa.
Trzy z pozostałych 6 weekendów jednak to weekendy ze sprintem (Katar, Brazylia, USA). W nich dodatkowo do zdobycia są maksymalnie 24 punkty. Łącznie zatem w tym sezonie jest jeszcze 180 punktów do zdobycia.
Biorąc pod uwagę, że Max Verstappen na pewno będzie kierowcą z największą liczbą wygranych w sezonie, wystarczy że po sprincie jego przewaga nad Perezem będzie wynosiła 172 punkty.
Verstappen będzie zatem mistrzem F1 w sezonie 2023 jeżeli dojedzie na 6. miejscu w sprincie. Wówczas zdobędzie 3 punkty i wynik Pereza nie będzie miał dla niego znaczenia.
Jeżeli Max będzie na 7. miejscu, wówczas Perez nie może wygrać.
W przypadku dojechania Verstappena na 8. miejscu, Sergio Perez nie może być 1. lub 2.
Jeśli Verstappen nie zdobędzie punktów w sprincie w Katarze, Perez nie może znaleźć się na „podium” tego wyścigu.
Oczywiście to, że tytuł w sezonie 2023 trafi do Maxa Verstappena jest oczywiste, ale dobrze wiedzieć, czy będzie mógł się nim cieszyć już w sobotę. Jeżeli tak, zostałby wówczas pierwszym kierowcą w historii F1, który tytuł zapewni sobie w sprincie.