McLaren przywiózł do swojego bolidu nr 4 bardzo dużo poprawek, które – jak widać z danych – dają efekt. Według Lando Norrisa jest on jednak za mały do powalczenia o pierwszy rząd.
Lista zmian przywiezionych przez McLarena na GP Singapuru była zdecydowanie najdłuższa ze wszystkich ekip. W aucie ekipy z Woking są nowa geometria przedniego skrzydła, nowy kształt sidepodów, zmiany w halo, nowa podłoga, pokrywa silnika, zmiany w geometrii kanałów chłodzących, tylne zawieszenie, tylne skrzydło i skrzydełko nad wydechem.
„Myślę, że to był dość rozsądny piątek. Dobrze było dostać nowe części i wszystko wyglądało pozytywnie z tej strony od pierwszej minuty. Z pewnością zrobiliśmy dzięki tym poprawkom krok naprzód. Działają tak, jak planowaliśmy, a to zawsze dobra rzecz” – mówił po piątku Norris.
McLaren skupiał się w swoich pracach przede wszystkim nad poprawieniem prędkości maksymalnych i chyba się to udało bowiem Piastri i Norris mieli 5. i 6. prędkość w najszybszym punkcie toru.
„Miałem kilka błędów, które kosztowały mnie bardzo dużo czasu, ale mamy też sporo obszarów poprawy. Tak czy inaczej zrobiliśmy spory postęp w stosunku do tego, gdzie byliśmy. Myślę, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy więc brawa dla zespołu za przywiezienie poprawek” – mówi Norris.
„Tempo jest dobre. Może nie jesteśmy tak dobrzy jak Ferrari, ale jesteśmy w walce o wysokie miejsca. Jesteśmy zdecydowanie za daleko do Ferrari – oni są ekstremalnie dobrzy w wolnych zakrętach – ale myślę, że jeżeli złożymy mega okrążenie, będziemy w walce z Mercedesem, Astonem Martinem i Red Bullem” – dodaje Anglik.
Zadowolony z pracy zespołu i działania poprawek był też szef zespołu, Andrea Stella.
„Niektóre auta wyglądają na bardzo mocne, ale spróbujemy wmieszać się w walkę o dobre punkty” – mówi.
Źródło: f1i.com