Na kilka okrążeń przed końcem GP Włoch Max Verstappen dostał polecenie mocnego ograniczenia tempa. Helmut Marko wytłumaczył, o co chodziło.
Verstappen jechał na dużym prowadzeniu na kilka okrążeń przed końcem GP Włoch. Wówczas jednak usłyszał niepokojący komunikat od swojego inżyniera.
Gianpiero Lambiase poprosił Holendra o lift and coast i oddalenie się od Pierra Gasly, którego Max zamierzał zdublować. Komunikat został powtórzony, a Max wyraźnie zwolnił. Czasy kręconych przez niego okrążeń zwiększyły się o 1 do 2 sekund.
W wypowiedzi po wyścigu Verstappen przyznał, że w jego aucie był problem, o który “musiał zadbać” w końcówce.
“Chodziło o temperatury – by już nie rosły. Musieliśmy utrzymać je w określonym oknie” – wyjaśnił Helmut Marko.
“Max miał 12 sekund przewagi więc nie było powodu by naciskać i podejmować ryzyko. Z drugiej strony to było również dobre ponieważ wybiło mu z głowy pomysł najszybszego okrążenia” – dodaje doradca Red Bulla.
Zagrożenia dla ukończenia przez Verstappena wyścigu nie widział Christian Horner.
“Zarządzał problemami z temperaturą, a my nie chodziliśmy podejmować żadnego ryzyka. To był gorący dzień i było kilka temperatur, którę trzeba było kontrolować. Potem jednak miał kilku kierowców, w tym Pierra Gasly i po prostu nie chcieliśmy by jechał w brudnym powietrzu. Dlatego powiedzieliśmy żeby jechał trochę spokojniej” – mówi szef Red Bulla.
Źródło: autosport.com