Podążanie za innymi bolidami w Formule 1 znów stało się trudne, a przed sezonem 2026 to bardzo złe wieści. Tak złe, że FIA postanowiła interweniować.
Jednym z głównych powodów zmian aerodynamicznych przed sezonem 2022 było sprawienie, by bolidy F1 kreowały mniej „brudnego powietrza”, dzięki czemu auta mogłyby jechać bliżej siebie, tworząc bardziej zacięte wyścigi.
Pierwsze dane z sezonu 2022 były bardzo pozytywne – wyprzedzań było więcej, a brudne powietrze nie stanowiło już takiego problemu. Niestety, zespoły – zwłaszcza te z czołówki – zaczęły pracować nad tym by utrudnić podążanie za ich bolidami.
Zwiększenie ilości brudnego powietrza było widoczne zwłaszcza na torze Monza.
„Na 99% torów będziemy potrzebować potężnego DRS-u ponieważ od początku tego roku mamy powtórkę z 2021 czy 2020 jeżeli chodzi o trudności w podążaniu za innymi” – mówił podczas GP Włoch Carlos Sainz. A warto powiedzieć, że w sezonie 2026 wejść ma aktywna aerodynamika, którą kierowcy nie będą sterować, co znacznie zmniejszy efekt działania systemu DRS. Brudnego powietrza przydałoby się wówczas jak najmniej.
Obawy kierowców podziela Nicolas Tombazis – dyrektor FIA do spraw single seaterów. Potwierdza on, że FIA zamierza pracować nad powrotem do warunków ścigania z poprzedniego roku.
„Jeżeli weźmiemy samochody z 2021 roku to w odległości dwóch długości auta za kimś, traciły one ponad 50% docisku aerodynamicznego. W 2022 roku była to redukaja o zaledwie 20%. Teraz ta wartość wzrosła do około 35%. Z pewnością sytuacja się pogarsza i Carlos ma rację” – mówi dla Autosport.com Tombazis.
„Studiujemy rozwiązania na 2025 rok. Zidentyfikowaliśmy części samochodów, którymi musimy się zająć. Są to lotki tylnego skrzydła, przednie skrzydło, podłoga i płetwy nad kołami. Możemy zastosować bardziej restrykcyjne przepisy w tych obszarach” – dodaje Tombazis.
Przyznaje on, że nie da się obecnie zrobić takiej rewolucji jak przed sezonem 2022, ale i tak działania powinny dać pożądany efekt.
„Czasem gdy próbuje się zmienić takie rzeczy, nie zawsze osiąga się pożądany rezultat. Wierzę, że 90% zmian, które wprowadzamy, idzie w kierunku, który chcemy. Pozostałe 10% powinniśmy zrobić w inny sposób.
Źródło: planetf1.com