Ekipa Alpine chce przeprowadzić wewnętrzne dochodzenie w sprawie błędów komunikacyjnych pomiędzy kierowcami i inżynierami w trakcie GP Japonii.
Według Gasliego, przed wyścigiem w Alpine ustalono, że jeżeli któryś z kierowców podetnie drugiego w wyniku strategii zespołu to w miarę możliwości zamienią się miejscami przed końcem rywalizacji. Tak się stało. Na 46 z 53 okrążeń jadący wyżej Ocon przepuścił Gasliego. Chodziło tu też o próbę dogonienia Fernando Alonso – nieskuteczną. Pierre był zatem ogromnie zdziwiony gdy na początku ostatniego okrążenia został poproszony o oddanie pozycji Oconowi. Jechał wówczas na 9. miejscu, a 2,4 sekundy za nim był Ocon.
Jak sprawę komentują władze zespołu?
„Nie mamy żadnego problemu pomiędzy kierowcami. Wszystko dzieje się dlatego, że każdy z nich walczy o swój rezultat i to jest normalne i za to im płacą. Ale jednocześnie mają płacone za jak najlepszy wynik dla zespołu. Oczywiście w trakcie stresu wyścigowego, mamy pewne wypowiedzi, trochę mocne, ale absolutnie nie mam wątpliwości, że kierowcy mają ten sam cel” – mówi tymczasowy szef Alpine, Bruno Famin.
Mimo to, zapowiada on zbadanie kwestii komunikacji w zespole po wyraźnym niezadowoleniu Pierra Gasly i wprowadzenie niezbędnych poprawek.
„To punkt, który musi zostać zbadany by wszystko było absolutnie przejrzyste. Nie wiem, kiedy Pierrowi powiedziano i zamianach po podcięciu i dlatego musimy to wyjaśnić. Czasem mamy problemy komunikacyjne przez radio i nie jest to dobre. Czasem inżynierowie myślą, że wyrażają się jasne, ale czasem kierowca nie zauważy tego bo jest skupiony na czymś innym” – mówi Famin.
„Musimy sprawdzić, czy kierowca właściwie otrzymał informację. Tak czy inaczej, manewr został wykonany w interesie zespołu i nie mam żadnych wątpliwości, że obaj kierowcy się z tym zgodzą. Jeżeli będziemy musieli rozegrać to inaczej podczas najbliższych miesięcy, to tak zrobimy. Oni to wiedzą i nie ma między nimi napięć. To egzekucja wyścigu” – dodaje Famin.
Według Famina machanie rękami przez Gasliego po zakończeniu wyścigu i obraźliwe gesty Francuza były niczym innym jak frustracją, którą odczuwa wielu innych kierowców.
„Oni są fighterami, a tuż po wyścigu są rozczarowani. To normalne. Możemy rozmawiać o tym co zrobił godzinami, ale jestem pewien, że to wyjątkowa sytuacja” – zaznacza szef Alpine.
Źródło: f1i.com