W trakcie wyścigu o GP Japonii usłyszeliśmy dość ciekawy komunikat Fernando Alonso, w którym miał on za złe zespołowi zbyt wczesny zjazd do boksów.
Fernando Alonso do wyścigu o Grand Prix Japonii wystartował na miękkich oponach i zaliczył fenomenalny start, lądując na 6. miejscu.
Fernando Alonso's race start in Suzuka
Alonso on the radio afterwards: "Not too bad." pic.twitter.com/EXySsPau1H
— Aston Martin Formula 1 News (@AMF1News) September 24, 2023
Już po 11 okrążeniach zjechał do boksów. Hiszpan wyjechał w otoczeniu znacznie szybszych rywali i stracił kilka pozycji. Wóczas wybrzmiał taki komunikat w jego radiu: „Rzuciliście mnie lwom na pożarcie tym wczesnym pit-stopem. Niewiarygodne” – powiedział przez radio Alonso.
Aston zareagował bardzo przytomnie i po zaledwie 14 okrążeniach na twardych oponach, zjechał po kolejny komplet tej mieszanki. Pozwoliło mu to nie tylko jechać w czystym powietrzu, ale również wyprzedzić Estebana Ocona. Alonso ostatecznie dojechał na 8. miejscu i biorąc pod uwagę formę Alpine, było to maksimum, na jakie było ich wczoraj stać.
Po wyścigu Fernando był pytany o swój komunikat do zespołu. Jak stwierdził, został on wyrwany z kontekstu.
„Cóż, nie było złości w tym komunikacie. To klasyczna historia, klasyczny komunikat FOM, pozbawiony kontekstu” – powiedział Hiszpan.
„Nie jestem pewien, co inni kierowcy mówią, kiedy są wolniejszym samochodem, który na prostych ucieka ci, nawet gdy masz otwarty DRS. Może mówią: OK, podoba mi się tu gdzie jestem, wolę zostać z tyłu. Ja jednak wolę być motywowany do wyprzedzania ich. Na torze, tak jak powiedziałem, byłem wolniejszy nawet z otwartym DRSem” – dodaje Alonso.
„Poprosiłem zatem o inną strategię, zatrzymaliśmy się i pokonaliśmy ich. I tak to robimy. Pokonujemy innych na torze, nawet gdy na radiu wrze” – stwierdza Fernando.
Alonso przyznaje jednak, że tak wczesny zjazd był błędem, choć i tak znalazł się tam, gdzie powinien być.
„Myślę, że byliśmy dziś szybcy. Szybsi niż się spodziewaliśmy jeżeli chodzi o tempo. Byłem za Ferrari, przed Hamiltonem, który nie wywierał na mnie zbyt dużej presji. Zatrzymałem się chyba na 12 okrążeniu – chyba żeby chronić się przed Tsunodą, co było zaskoczeniem. Po tym pit-stopie mój wyścig zrobił się znacznie dłuższy” – mówi Fernando.
„Być może to był błąd, ale teraz łatwo jest powiedzieć. Tak czy inaczej bylibyśmy na 8. miejscu, za czołowymi zespołami więc wiele to nie zmieniło. Po pierwszym pit-stopie byłem jednak zły bo uważałem, że był za wczesny. Nie kłóciłem się jednak i nie był to problem. Czasem na takich rzeczach się zyskuje” – dodał Hiszpan.
Źródło: f1i.com
fot. Aston Martin F1 Team