Felipe Massa nie ustaje w sprawie swojego pozwu dotyczącego sezonu 2008. Brazylijczyk mówi, że czuje się mistrzem i wierzy, że pomogą mu władze F1 i FIA.
15 sierpnia Massa wysłał pisma do F1 i FIA, w którym mówi, że chce zadośćuczynienia za zaniedbania po crashgate oraz wydanie oświadczenia, wyjaśniającego tamtejsze okoliczności.
Felipe deklaruje, ze jego działania mają związek nie tylko z wypowiedziami Berniego Ecclestona, ale też słowami Charliego Whitinga, który w dokumencie o Maxie Mosleyu przyznał, że wiedział przed wręczeniem nagród za mistrzostwo o całej sprawie. Postanowiono wtedy zamieść sprawę pod dywan by nie wyrządzać wizerunkowych szkód Formule 1.
Co ciekawe, Massa uważa, że o całej sprawie od początku wiedział Fernando Alonso.
„Kilka razy rozmawiałem z Alonso o tym, gdy byliśmy partnerami w Ferrari. Co logiczne, Fernando zawsze twierdził, że to nie była jego wina, ale zawsze też zmieniał temat. Nigdy nie miałem z nim szczerej rozmowy o tych wydarzeniach. Gdy ktoś nie chce rozmawiać w odpowiedni sposób, wówczas wiemy, że coś ukrywa. Ja jestem pewien, że on o tym wiedział” – mówi Massa w rozmowie z Autosportem.
Felipe próbował szukać odpowiedzi również u tego, który się wówczas celowo rozbił, a więc Nelsinho Piqueta.
„Rozmawiałem z nim o tym co się stało w 2009 roku, ale oczywiście nie mamy zbyt dobrych relacji. Rozbił się celowo w wyścigiu by ukartować zwycięstwo jego partnera z zespołu więc nie mam zamiaru z nim więcej rozmawiać. Wszystko było jasne. Próbowałem rozmawiać z jego ojcem (Nelsonem Piquetem, trzykrotnym mistrzem świata), ale on nie chciał ze mną rozmawiać” – mówi Massa.
Brazylijczyk mówi, że jego obecne działania mają na celu przywrócenie sprawiedliwości w F1.
„Robię to dla sportu, by pokazać, że manipulacja nie jest jego częścią. To, co stało się w wyścigu w Singapurze było oczywiste więc powinno zostać unieważnione, a oni tego nie zrobili. Koniec końców, nikt nie został ukarany. Chodzi o sprawiedliwość. Jeżeli ktoś myśli, że chodzi o pieniądze, jest w kompletnym błędzie, a ja teraz wydaję ogromne pieniądze na tę sprawę” – mówi Massa.
„Walczymy o sprawiedliwość, o sport, jego wizerunek, integralność i wzór dla dzieci. Jeżeli sprawiedliwości stanie się za dość, będzie to bardzo optymistyczne. Najważniejsze jest jednak, żeby wszyscy wiedzieli, co się stało i zrozumieli to w 100%” – dodaje Brazylijczyk.
Massa wierzy, że znajdzie poprarcie w dwóch najważniejszych osobach w motorsporcie – Stefano Domenicalim (szef F1) i Mohamedzie ben Suyalemie, szefie FIA.
„Stefano jest dla mnie jak brat. Jest osobą, która bardzo mnie lubi, a ja lubię jego, mamy świetną relację. Oczywiście jest to sytuacja, która zdarzyła się w przeszłości, w innej F1, przy innych właścicielach. FIA również jest dziś inną organizacją. Wówczas szefem był Max Mosley, dziś to Mohammed Ben Sulayem. Są świetnymi osobami i wierzę, że zachowają się w sposób fair dla sportu” – mówi Massa, cytowany przez racefans.net.
„Dziś zarówno FOM jak i FIA działają w zupełnie inny sposób, bardziej sprawiedliwy i spójny. Wierzę, że dla nich to będzie ważna sprawa do przeanalizowania” – dodaje Felipe.
Uważa on, że to jemu należał się wówczas tytuł mistrzowski.
„Bez wątpliwości, czuję się mistrzem. Wierzę, że wszyscy Brazylijczycy, którzy wtedy cierpieli, czują, że ja nim jestem” – mówi Massa.
Źródło: autosport.com, racefans.net