Według Lewisa Hamiltona, gdyby nie błędy strategiczne Mercedesa, byłby w stanie walczyć o pierwszą dwójkę w wyścigu o GP Holandii.
Lewis Hamilton startował na Zandvoort z 13. miejsca, a wyścig skończył na 6. pozycji z czasem okrążenia niemal identycznym jak dwaj pierwsi kierowcy – Max Verstappen i Fernando Alonso.
Według Anglika, miał on wczoraj tempo na minimum podium. Zabrakło jednak odpowiednich decyzji strategicznych. Mercedes najpierw wysłał go na oponach pośrednich, a potem zbyt długo trzymał na torze, licząc że opady szybko ustaną.
„W tych warunkach, gdybyśmy podjęli odpowiednie decyzje, miałem tempo by rywalizować z pierwszą dwójką. Szczerze mówiąc, myślę, że rywalizowałbym z Maxem, zwłaszcza gdy było sucho i jeżeli chodzi o tempo, nie byliśmy daleko. Nie mówię, że byśmy go pokonali, ale bylibyśmy blisko” – mówił Anglik dla Sky Sports.
Mimo wszystko, Lewis cieszył się z wyniku na Zandvoort i mówi, że to było jak „odkupienie” po tym jak w piątek ekipa poszła w złym kierunku jeżeli chodzi o ustawienia.
„Biorąc pod uwagę, jak źle było w sobotę, byliśmy w stanie lepiej skomunikować się z autem i wyprzedzić wiele osób. Miałem tempo, podobne jak tempo Maxa. Byliśmy po prostu poza pozycją. Wystartowałem z 13. miejsca, w pewnym momencie byłem na szarym końcu. Zajęcie 6. miejsca to wynik, z którego jestem zadowolony” – mówi Hamilton.
Toto Wolff w rozmowie z mediami zapowiedział przeprowadzenie gruntownej analizy tego, co wydarzyło się na Zandvoort jeżeli chodzi o strategię. Przede wszystkim zawiodła prognoza pogody, na co zwrócił uwagę George Russell, który po starcie z 3. miejsca, stracił bardzo dużo przez brak zjazdu do boksów.
„Zespół miał totalnie złe informacje dotyczące pogody. Wyścig dla mnie skończył się zanim tak naprawdę się zaczął. Według naszych prognoz, miało padać lekko tylko kilka minut. Opady trwały dłużej i to prawdziwa szkoda, bo straciliśmy podium” – mówił Russell.
Źródło: Autosport.com
fot. Mercedes F1 Team