Obie strony zapewniają, że jest już bardzo blisko, że zostały już tylko pozasportowe szczegóły, ale nowego kontraktu Lewisa Hamiltona z Mercedesem jak nie było, tak nie ma.
Lewis Hamilton jest kierowcą Mercedesa od sezonu 2013, gdzie zastąpił Michaela Schumachera. Wspólnie z ekipą z Brackely zdobył sześć tytułów mistrzowskich. Jego obecna umowa wygasa wraz z końcem 2023 roku, a negocjacje w sprawie jej przedłużenia rozpoczęły się ponad rok temu.
Jeszcze w 2022 media informowały, że Lewisowi został zaproponowany dwuletni kontrakt wart aż 70 milionów funtów. Wiele miesięcy później kontraktu nadal nie ma, a Hamilton odrzucił ofertę między innymi Ferrari.
Toto Wolff deklarował niedawno, że kluczowe kwestie zostały już omówione, a następnie obie strony zadeklarowały, że również kwestie finansowe są uzgodnione i teraz wymiana e-maili obu stron dotyczy kwestii pozasportowych.
David Coulthard podejrzewa, o co może chodzić.
„Mercedes będzie chciał określoną ilość czasu od Lewisa dla swoich partnerów. Sprzedali zobowiązania sponsorskie swoich kierowców, a niektóre firmy podpisały umowy raczej ze względu na Lewisa niż George`a” – mówi Coulthard dla agencji PA.
„Być może Lewis chce poświęcić na te zobowiązania mniej dni? Lewis podpisuje umowę na coś znacznie więcej niż jazda w wyścigach. Chodzi o prawa do jego wizerunku i to, ile z nich sprzedaje zespołowi. Mercedes kupuje więcej niż jego usługi kierowcy. Kupują wizerunek promocyjny” – dodaje Coulthard.
Według Szkota obecne opóźnienie w rozmowach nie jest niczym, co zagrażałoby przyszłości umowy.
„Lewis raczej nie zmienił zdania na temat tego czy chce dalej jeździć czy nie i nie sądzę, aby Mercedes miał co do niego wątpliwości. Nie uważam, by była realna szansa, że Lewis odejdzie z Mercedesa bez poważnego problemu” – mówi Coulthard.
„Co musiałoby się zdarzyć? Nawet w przypadku konfliktu z Toto, relacja Lewisa z Daimlerem jest znacznie mocniejsza niż Toto” – dodaje były kierowca Red Bulla.
Źródło: f1i.com
fot. Mercedes F1 Team