Nie milknie wywołana przez Red Bulla dyskusja na temat przepisów silnikowych na sezon 2026, które mogą mocno wpłynąć na atrakcyjność ścigania w F1.
Niedawno Christian Horner i Max Verstappen zwracali uwagę, że większy udział silnika elektrycznego w jednostkach napędowych od 2026 roku może sprawić, że kierowcy by jechać szybciej, będą musieli odpuszczać nawet 300 metrów wcześniej przed zakrętami. Padały również obawy dotyczące mniejszych szans na wyprzedzanie za sprawą aktywnej aerodynamiki.
Toto Wolff uważa, że te obawy nie są uzasadnione, ale szef Ferrari, Fred Vasseur uważa, że sria powinna sobie zostawić możliwość drobnych zmian.
„Powinniśmy mieć grupę roboczą byśmy wszyscy byli w tym samym miejscu jeżeli chodzi o świadomość, jaki może być skutek przepisów. Musimy wyjść od pewnych założeń ponieważ takie rzeczy jak przyczepność opon, docisk aerodynamiczny czy opór nie są obecnie jasne” – mówi Vasseur w rozmowie z Autosportem.
„Musimy obrać wspólną strategię. Prawdopodobnie ścieżka nowych przepisów idzie w kierunku utrzymania tego samego rozmiaru opon. Musimy mieć jednak grupę roboczą, która będzie mówiła, jaka będzie prędkość aut – plus minus 5%. Dziś tego nie mamy. To oczywiście dość wczesna faza by wyciągać wnioski – nie mamy nawet wspólnej wizji, jaka może być prędkość aut” – dodaje Francuz.
Według niego zespoły powinny zacząć od ustalenia tego, co będzie na pewno od 2026 roku w Formule 1.
„Załóżmy, że utrzymujemy rozmiar obecnych opon, DRS, podobną siłę docisku i będziemy wiedzieć, gdzie jesteśmy. Potem będziemy wiedzieć, co zrobić by poprawić show. Nie zaczynajmy od końca czyli marudzenia” – mówi Vasseur.
Według niego w razie ustalenia niepokojących sygnałów, będzie jeszcze czas na dopracowanie nowych przepisów.
„Przede wszystkim musimy zgodzić się jaka będzie prędkość, a potem martwić się o to, czy kierowcy będą musieli odejmować za wcześnie. Wtedy ostatecznie będziemy mieli coś zrobić” – mówi.
Według Vasseura w ramach takiej pracy nawet drobna korekta procentowego użycia silnika eleketrycznego i spalinowego może zrobić dużą różnicę.
Źródło: Autosport.com
fot. Scuderia Ferrari Press Office