Przed Grand Prix Węgier w AlphaTauri czuć powiew świeżości, a kierowcy ekipy podchodzą do rywalizacji na Hungaroring z optymizmem.
Po 10 wyścigach przerwy do Formuły 1 wraca Daniel Ricciardo. W ubiegłym tygodniu odwiedził on fabrykę ekipy.
„Jestem podjarany powrotem. Jak zawsze w rodzinie Red Bulla, musisz być gotowy na telefon i skorzystanie z okazji. Przejście do AlphaTauri poszło gładko. W ubiegłym tygodniu byłem w Faenzy – fabryka zmieniła się bardzo odkąd ostatni tam jeździłem dekadę temu. Nadal jednak było tam wiele znajomych twarzy i przygotowując się do najbliższego wyścigu czułem się jak w domu” – przyznaje Ricciardo.
getting the Italian accent going 🇮🇹 😉@danielricciardo 👍🏼 pic.twitter.com/K2EmhTkwR7
— Scuderia AlphaTauri (@AlphaTauriF1) July 14, 2023
Daniel wie, że czeka go trudne zadanie. Od wielu lat nie jeździł autem, które byłoby tak nisko w klasyfikacji generalnej konstruktorów.
„Kiedy jeździłem Red Bullem podczas testów opon na Silverstone, wzystko wydawało się takie normalne. Samochód AlphaTauri będzie jaki będzie – zamierzam nim jeździć i nad nim pracować. Nie chcę przystępować do tego z uprzedzeniami. Myślę, że jeżeli samochód jest dobrze zbalansowany, możemy nad nim pracować. To z pewnością wyzwanie, złaszcza wchodząc w niego i od razu się ścigać, ale jestem podekscytowany” – mówi Australijczyk.
Ricciardo podchodzi jednak z optymizmem i chce poprawiać auto.
„Nie mogę doczekać się rozwijania samochodu przy wykorzystaniu mojego doświadczenia. W Budapeszcie będzie chodziło o to żeby mieć frajdę i dobrze wejść ponownie do ścigania. Kluczowe będzie znalezienie rytmu i złożenie tak wielu zakrętów w jedną całość. Jeżeli auto dobrze się prowadzi, można mieć sporo zabawy” – zaznacza Daniel.
Dla Yukiego Tsunody to będzie ważna zmiana. Przed nim kolejny partner zespołowy do pokonania, ale oficjalnie cieszy się na przybycie Ricciardo do zespołu.
„Wyczekuję pracy wspólnie z Danielem. Nie mogę powiedzieć, że znam go bardzo dobrze, ale mieliśmy sporo zabawy podczas dnia filmowego wcześniej w tym roku w Miami. Myślę, że skorzystamy na jego obecności w zespole. Jest bardzo dobrym, doświadczonym kierowcą. Jestem pewien, że będę mógł się od niego wiele nauczyć i wniesie sporo dobrego do zespołu w kwestii rozwoju” – mówi Tsunoda.
Nie zapomina on jednak o swoim byłym partnerze zespołowym.
„Chciałbym też zaznaczyć, że miałem przyjemny okres w zespole wraz z Nyckiem. Uczyłem się od niego i spędzaliśmy dobrze czas również poza torem. Miał dużo doświadczenia z innych kategorii i dawał dobry feedback na bazie swojego doświadczenia” – mówi Yuki.
Tsunoda jest optymistą jeżeli chodzi o weekend na Węgrzech.
„Jeżeli chodzi o ten weekend, mamy tu kolejne poprawki, dodatkowe do tych z poprzedniego wyścigu. Budapeszt to zupełnie inny tor w porównaniu do dwóch poprzednich. Ma wolne zakręty, które powinny pasować naszemu autu. Lubię ten obiekt – jest techniczny i wymagający, daje sporą frajdę. Mam stąd przyjemne wspomnienia gdy podczas pierwszego, bardzo chaotycznego wyścigu tu zająłem 6. miejsce, startując z 16. pozycji. Jestem optymistą, jak zawsze staram się traktować nowy wyścig jak okazję, podczas której wszystko może się zdarzyć. Jesteśmy bardzo zmotywowani jako zespół by się rozwijać i iść naprzód. Zrobiłem całkowity reset po kilku ostatnich wyścigach, zwłaszcza Silverstone i mam pozytywne nastawienie” – dodaje Japończyk.